Artykuły

Świerszczyk

Już na początku kariery baletowej HENRYK MINKIEWICZ zaskoczył wszystkich kreacją Sganarela w "Epitafium dla Don Juana", którym Conrad Drzewiecki otworzył w roku 1973 Polski Teatr Tańca. Wkrótce był wyśmienitym Papkinem w "Przypowieści sarmackiej" na motywach "Zemsty" - zmarłego niedawno tancerza wspomina Sławomir Pietras.

W latach sześćdziesiątych przywieziono z rodzinnego Połczyna-Zdroju i pozostawiono w poznańskim internacie małego Henryka Minkiewicza, którego w Szkole Baletowej zaczęto nazywać Świerszczykiem. Był szczupły, ruchliwy, ciekawie oglądający świat dużymi oczyma na tle drobnej twarzy. W kontaktach z otoczeniem prostoduszny i skromny, a na zajęciach z tańca pracowity, pojętny i muzykalny. Między kolegami mało hałaśliwy, a ćwierkający swe refleksje tylko na tyle, na ile było to potrzebne.

Takim pozostał do końca życia. Już na początku kariery baletowej zaskoczył wszystkich kreacją Sganarela w "Epitafium dla Don Juana", którym Conrad Drzewiecki otworzył w roku 1973 Polski Teatr Tańca. Wkrótce był wyśmienitym Papkinem w "Przypowieści sarmackiej" na motywach "Zemsty". Następnie wzruszył liryzmem w roli Abla w "Odwiecznych pieśniach". Zatańczył jeszcze kilka innych postaci w baletach Conrada Drzewieckiego, po czym znalazł się w Łodzi, jako czołowy solista baletu Teatru Wielkiego.

Świerszcz za kominem

Tutaj węgierski choreograf Antal Fodor powierzył mu postać Jezusa w spektaklu pt. "Próba" z muzyką Jana Sebastiana Bacha i Gabora Presera. Widowisko to objechało niemal całą Europę, liczne festiwale, wiele polskich miast a w Łodzi grane było kilkaset razy, zawsze przy szczelnie wypełnionej widowni. Opowiadało językiem tańca w interesującej konwencji teatralnej o ostatnich dniach Chrystusa, jego męce i ukrzyżowaniu. Wcielenie się Minkiewicza w postać Jezusa zapadło wtedy wszystkim głęboko w pamięć i serce.

Myślałem o tym, jadąc na pożegnanie do Hagen, gdzie los zesłał Henryka na ostatnie lata tańczenia. Tam powtórnie się ożenił i będąc ojcem dwóch dorosłych córek (po jednej z każdego małżeństwa), dla nas - teatralnej braci - pozostał na zawsze Świerszczykiem. Do końca zapewniał przez telefon, że niebezpieczeństwo minęło, nowotwór się cofa i... do zobaczenia wkrótce! Nieprawda. Największy wróg człowieka tym razem się nie cofnął i postawił naszego teatralnego Jezusa przed prawdziwym boskim sądem. Jeśli wyrok będzie sprawiedliwy, Świerszczyk - jak u Dickensa - osiądzie gdzieś za kominem, najlepiej kolejno w domach jego licznych przyjaciół i będzie ćwierkał, cierpliwie czekając na porę każdego z nas, aby powtórnie spotkać się, tym razem w Teatrze Tańca w Niebie.

W spektaklu "Próba" była taka przejmująca scena, kiedy po ukrzyżowaniu tancerze na ramionach wynosili Jezusa przez całą widownię, a za nim podążali jego zrozpaczeni wyznawcy. Wśród nich szła tancerka Małgorzata Sładysz, szczególnie skupiając na sobie uwagę w bólu, klęsce i nieszczęściu. Od jakiegoś czasu ona również nie żyje. Szefa oprawców odtwarzał interesujący tancerz i mim Czesław Bilski, który dołączył do nas po opuszczeniu Pantomimy Wrocławskiej. Jego też nie ma już wśród żywych, porażonego zawałem serca podczas jednego ze spektakli "Próby".

W historii łódzkiego baletu opisywane przeze mnie tragedie poprzedziło odejście jego twórcy Feliksa Parnella, śmierć pierwszego danseur noble Eugeniusza Jakubiaka oraz utalentowanego solisty i pedagoga Zbigniewa Sobisa.

W ostatnim czasie łódzki zespół baletowy przeżywał trudne chwile. Mało udane produkcje, niefortunne decyzje kadrowe, pomyłki na stanowiskach kierowniczych i długotrwały remont Teatru Wielkiego - oto tylko niektóre niesprzyjające okoliczności. Ostatnio nominację na stanowisko dyrektora baletu otrzymał Dominik Muśko, absolwent łódzkiej Szkoły Baletowej od lat pracujący z nami w Poznaniu, znakomity solista ukształtowany przez łódzko-poznańską szefową baletu Lilianę Kowalską. Wraca do rodzinnego miasta uzbrojony w doświadczenie, kompetencje, rozwagę, zaplecze kadrowe i życzliwość wszystkich oczekujących odrodzenia baletu w mieście, w którym co dwa lata odbywają się Łódzkie Spotkania Baletowe.

Nie zapominając o gwiazdach sztuki tańca, które odeszły, życzmy mu przyjaznego ćwierkania Świerszcza za kominem, symbolu bogatej tradycji tanecznej w miejscu nazywanym ziemią obiecaną.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji