Cyz: Kultura nie traci się sama
Kilka dni temu "Gazeta Wyborcza" rozpoczęła akcję "Mapa kulturalnej zapaści". To bardzo cenna inicjatywa. Proponowałbym poszerzyć ją o porównanie stron poświęconych kulturze w papierowym wydaniu "GW" na przykład w roku 1990, 1995, 2000, 2005, 2010 i dziś. Koniecznie trzeba by to rozciągnąć na inne dzienniki (których coraz mniej), a także tygodniki opinii - pisze Tomasz Cyz w dwutygodniku.com
"Kryzys ekonomiczny - czytamy w anonsującym tekście Romana Pawłowskiego - coraz bardziej dotyka kulturę, niemal każdy tydzień przynosi informacje o cięciach finansowych, odwołanych spektaklach, wystawach, koncertach, zwolnieniach pracowników instytucji kultury". Dlatego też "Gazeta Wyborcza" z innymi europejskimi dziennikami (m.in. "The Guardian") chce stworzyć europejską mapę takich strat. "Chcemy zbadać, jaki jest wpływ kryzysu finansowego na sytuację w placówkach kultury, galeriach, orkiestrach, bibliotekach, teatrach, muzeach. Tych wielkich, działających w metropoliach, i mniejszych, lokalnych".
To bardzo cenna inicjatywa. Proponowałbym poszerzyć ją o porównanie stron poświęconych kulturze w papierowym wydaniu "GW" na przykład w roku 1990, 1995, 2000, 2005, 2010 i dziś. Koniecznie trzeba by to rozciągnąć na inne dzienniki (których coraz mniej), a także tygodniki opinii. I zadać pytanie, czy wpływ na te różnice ma kryzys finansowy, biznesplan, dyktat działów promocji i marketingu, zmieniające się potrzeby odbiorcy (czytelnika), a może widzimisię wydawców (niekoniecznie redaktorów piszących o kulturze).
Zmarginalizowaśmy kulturę w ciągu ostatnich dwudziestu lat. Zmarginalizowaśmy pisanie o niej, szczególnie to, które powstaje post (recenzje, opisy, itp.). Sprowadziliśmy rozmowę o kulturze głównie do promocji wydarzeń, zapowiedzi premier czy festiwali, sensacji.
(Nie zapomnę choćby, jak kilka, a może już kilkanaście lat temu w telewizyjnym "Teleexpresie" pojawił się materiał o jubileuszu dyrygenta Jana Krenza, po czym spiker zapowiedział: "A teraz informacje muzyczne".)
Dziwimy się, że zlikwidowano dom kultury? Odwołano premierę teatralną? Kino zamieniono na dom towarowy? A kiedy ostatni raz napisaliśmy o działaniach lokalnego domu kultury? Opublikowaliśmy recenzję po premierze w małym mieście? Opisaliśmy ambitny program kinowy w niewielkim ośrodku?
Wróżymy likwidację na przykład osiedlowej, lokalnej biblioteki? Nie wróżmy. Zapiszmy się do niej. I pożyczajmy książki. Dwie na tydzień. Jeśli dzisiejszy świat kieruje się wskaźnikami, wykażmy tym samym, jak bardzo ta biblioteka jest nam potrzebna. Kultura nie traci się sama.
**
TOMASZ CYZ, redaktor naczelny Dwutygodnik.com, wydał właśnie e-book "Pasja 20, 21. Powroty Chrystusa".