Artykuły

Duszność układów

- Kilkanaście lat w "zawodowym" teatrze spowodowało, że z niego na własną prośbę odszedłem. To, co robimy teraz, jest dużo uczciwsze, bardziej szczere i sprawia rzeczywistą satysfakcję - mówi ARTUR BELING z Teatru Rozrywki Trójkąt

Sztajgerowy Cajtung: Skąd pomysł na przeniesienie tekstu Michaiła Zoszczenki na deski teatralne?

Artur Beling: W zasadzie to pomysł nie jest nasz (aczkolwiek za Zoszczenkę trochę się brałem wcześniej, pracując z amatorami), tylko samego Zbigniewa Zapasiewicza, bo dla niego właśnie Grzegorz Matysik napisał ten tekst, adaptując świetne opowiadania dla sceny. Niestety nie zdążył Zapasiewicz tego wystawić i tekst przeleżał kilka lat w moim komputerze. Pewnego pięknego dnia odnalazłem go i poprosiłem Grzegorza, by to z nami zrealizował. Osobiście jestem w autorach z gatunku Zoszczenki czy Erenburga zakochany bez pamięci.

Sz. C.: Jak polska publiczność reaguje na satyrę Zoszczenki? Czy tekst rosyjskiego pisarza pierwszej połowy XX wieku wymagał unowocześnienia lub uaktualnienia?

A. B.: Unowocześnienia absolutnie nie. Cały urok Zoszczenki tkwi w cudacznym języku, którym mówią jego bohaterowie. Co ciekawe, ten tekst jest swoistą diagnozą pokoleniową. Ludzie niepamiętający komunistycznej paranoi nie reagują tak żywiołowo, jak publiczność starsza, która zna "kontekst kulturowy" dla tego tekstu. Zdecydowanie lepiej wypadają spektakle dla starszej publiczności. Poza tym nie jest to komedia. To humoreska, ale w swoim gatunku bardzo śmieszna.

Sz. C.: Jesteście prywatnym teatrem od dwóch lat. Co każe aktorom po wielu sezonach spędzonych w państwowej instytucji tworzyć swój własny teatr?

A. B.: Duszność układów, zależność i konieczność uśmiechania się do ludzi, których tak naprawdę uważamy za bęcwałów, gdy chce się istnieć w "państwowym" teatrze. Zaznaczam to z pełną odpowiedzialnością, bo wiem, co mówię. W końcu kilkanaście lat w "zawodowym" teatrze spowodowało, że z niego na własną prośbę odszedłem. To, co robimy teraz, jest dużo uczciwsze, bardziej szczere i sprawia rzeczywistą satysfakcję.

Sz. C.: Obok prezentowanych dzisiaj "Scenek z Zoszczenki" macie w repertuarze monodramy, programy kabaretowe, uliczne widowiska oraz bajki. Spektakle przeważnie tworzycie sami jak, nie zatrudniając przecież sztabu ludzi, radzicie sobie z tworzeniem przedstawień od strony organizacyjnej?

A. B.: Kwestia charakteru. Jeśli jest się twardym, można wszystkiego się nauczyć, by robić to na dobrym poziomie. Jasne, że nic za darmo i po prostu wymaga to pracy. Poza tym kwestia motywacji. Chcąc rozwijać nasz teatr, tworzyć markę, musimy nieraz pracować ponad siły, ale zdecydowanie warto i wszystkim, którzy tkwią w ciasnych układach państwowych scen, serdecznie polecam drogę wolności. To nieporównywalne z tym, co przeżywałem na "państwowej" scenie. Ale nie jest to droga dla ludzi szukających wygody i dla leni.

Sz. C.: Czym kierujecie się przy wyborze kolejnych tytułów? Nad czym obecnie pracujecie?

A. B.: Jako teatr będący firmą w kategoriach rynkowych, komercyjnych, nie możemy popełniać błędów, które uchodzą na sucho w teatrach państwowych. Zawsze przeprowadzamy szczegółową analizę tego, co możemy zrobić i co sprawiłoby frajdę zarówno nam, jak i publiczności. Teraz skończyliśmy właśnie bardzo zabawne przedstawienie uliczne "Całkiem niedawno, czyli Mroki Średniowiecza": z pewnością będziemy je grać z obopólną, naszą i publiczności, przyjemnością, gdyż jest bardzo zabawne. Na scenę dla dorosłych przygotujemy na jesień "Trzy świnki", historię o trzech samcach i jednej "wilczycy". Rzecz o tym, dlaczego mężczyźni są tacy, jacy są. Spodziewam się ciekawej pracy na próbach i szczerego śmiechu na widowni. Poza tym kilka równoległych projektów tak dla dorosłych, jak i dla dzieci. O szczegółach może później, bo przyszłość bywa nieprzewidywalna.

Sz. C.: Dziękuję za rozmowę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji