W argentyńskich rytmach
"Kowal Malambo" jest jednym z dramatów Tadeusza Słobodzianka (przez autora uznawany za najlepszy). Historyjka jest faustowska: Pan Jezus i Święty Piotr wędrują po świecie, spotykają na swej drodze roztropnego Kowala, który marzy o powtórnej młodości.
Sztuka ta jest moralitetem ludowym, proponuje wartości, które dzisiaj zdają się tracić swoje znaczenie. Dla reżysera ten dramat, to zabawa konwencjami. Tekst napisany jest bardzo rytmicznie, z wielką prostotą. Prowokuje do przymróżenia oka w kierunku wszelkich konwencji. Paweł Łysak nazwał nawet "Kowala Malambo" moralitetem muzycznym.
O stronę muzyczną w argentyńskich rytmach zadbał Marcin Błażewicz. Choreografią zajął się Władysław Janicki. Scenografię zaprojektowała Aleksandra Semenowicz. Na scenie natomiast zobaczymy: Roberta Więckiewicza (Kowal), Arnolda Pujszę (Pies), Wojciecha Siedleckiego (Pan Jezus), Józefa Jachowicza (Święty Piotr) i innych. Co ciekawe jest to sztuka prawie w całości męska. Jedynie dwie kobiety będzie można zobaczyć na scenie: Zinę Kerste i Katarzynę Strojną.
Na wielką zabawę sylwestrową wraz z "Kowalem Malambo" zapraszają dzisiaj o godz. 19.00 Teatr Polski i "Express Poznański". Na wszystkich widzów czekają niespodzianki: lampka szampana, drobne upominki, a także losowanie specjalnych nagród.