Artykuły

Miniatura z diabłem

To jeden z najświetniejszych diabłów, jakie widziałem w teatrze. A było ich ostatnio sporo. Gra go Barbara Krasińska. Kobieta, dziewczyna. Wygląda jednak jak chłopiec - krótko ostrzyżona, szczupła, zamaszysta, o szorstkim timbrze głosu. Dlatego może grać różne role w przedstawieniu, stając się sobowtórem niemal wszystkich postaci. Ten diabeł naśladuje ludzkie uczu­cia, nie ma ogona ani rogów, nie utyka na nogę. Dlatego jest groźny. Umie być ujmujący, uśmiechać się, gniewać, wzbudzać współczucie, prowadzić dysputy, prosić i rozkazywać. Stwarza pozory bliskości, udaje, że jest jednym z nas. Porusza nim jednak zupełnie inny mechanizm. Ten szczupły, dziewczęco-chłopięcy diabeł, potrafi być męski i brutalny. Monstrum ukryte w ludz­kiej fizjonomii. Fascynuje tak, jak potrafią fascynować ludzie nieobliczalni w swoich kaprysach a równocześnie obdarzeni niezłomną wolą, przyczaje­ni za maską przyjaznej bliskości. Zło, które reprezentuje ten diabeł, chwilami jest migotliwe, opalizujące, wciągające w swoje miękkie zasadzki, chwilami zaś prostackie i brutalne.

Diabeł jest, rzecz jasna, sprężyną całej intrygi. Początkowo bawi się jej zawiązywaniem, uprzejmy i cierpliwy, gotów do negocjacji i wyjaśnień co do reguł gry i warunków cyrografu. Od pewnego momentu jednak zaczyna mu się spieszyć. Nie wykonuje już zbędnych gestów, nie bawi się w tyrady. Błysk światła - jedna kwestia, jeden gest. I dalej. Spektakl ma rytm bokser­skiego meczu. Najpierw jest ostrożne badanie przeciwnika, szukanie do­godnej pozycji. Później wymiana ciosów. Kolejne sceny następują sobie oddzielone b I a c k o u t a m i. Tekst Rymkiewicza jest znacznie okrojony. Chciałoby się rzec: do kości, do szkieletu intrygi. Narracja jest szybka i precyzyjna, prowadzona bez żadnego gadulstwa. Takiej kondensacji domaga się też sama przestrzeń, niewielka piwnica przy ulicy Kanoniczej. Parawan, fotel i drewniana ława. Ot, cała scenografia. W głębi półkoliście zwieńczone, dwuskrzydłowe drzwi, z boku, po lewej, jeszcze jedno wyjście, cały czas otwarte. A naprzeciw niego niewielki, pochyły podest, dynamizu­jący przestrzeń. Ta przestrzeń gra przez cały spektakl, odsłaniając wciąż nowe możliwości, jakby ktoś na naszych oczach rozwiązywał trudny rebus. To przedstawienie przypomina malarską miniaturę. Nie tylko z racji swych rozmiarów. Posługuje się też kaligraficznie czystymi znakami. Wystarczy krótkie ujęcie, aby odsłonić stan, w jakim postaci się znajdują. Przed spotkaniem z diabłem Cyprian (Wojciech Szawul) drzemie z książką na twarzy. Justynę (Beata Schimscheiner) widzimy po raz pierwszy, jak przygarbiona siedzi na ławie, z niedbale trzymanym różańcem opadającym na podłogę. Potrzeba tylko diabła, aby ożywić te zastygłe obrazy apatii i znudzenia. Na szczęście reżyser nie każe grać aktorom namiętności. Dba o rytm, nastrój, tonację. Jak w scenie nocnych snów Justyny, gdy ta leży na podłodze przy zapalonej świeczce, a z ciemności dochodzi głos diabła. Piękna scena, gęsta w klimacie, wystarczająca za wszelkie miłosne tyrady. Jak wiadomo, miniatury pomieszczane były w uczonych i pobożnych ręko­pisach: kodeksach, ewangeliarzach, psałterzach. Zaś za tym "miniaturowym" spektaklem kryje się pamięć różnych traktatów o diable i złu, których w naszych czasach było chyba równie wiele jak w średniowieczu i baroku. Mówią, że żyjemy w epoce, która kiedyś zostanie nazwana "neomanichejską". Paradoks polega jednak na tym, że doświadczając działania zła, zaprzeczamy istnieniu diabła. Najświetniej uchwycił to Bułhakow. Diabeł z dramatu Rymkiewicza ma mu wiele do zawdzięczenia. Przedstawienie rozpoczyna się w tonacji na pół żartobliwej. Diabeł spotyka się z ludźmi, którzy w niego nie wierzą. Uśmiecha się więc leciutko i pobłażliwie. My też w niego nie wierzymy, więc bawi nas cała sytuacja. Tonacja spektaklu zmienia się jednak niepostrzeżenie. Gdy cała historia nabiera rozpędu i pochłania nas coraz bardziej, chwieją się nasze przeświadczenia i gotowiś­my uwierzyć, że w "substancjonalnej siarce smażą się substancjalni grzesz­nicy".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji