"Publiczność na lodzie, czyli jak zarżnąć Czechowa" - replika
W piątek 10 marca br. "Gazeta w Opolu" opublikowała list podpisany przez Jarosława Minalto, doktoranta na Uniwersytecie Wrocławskim (specjalność: teatrologia). List dotyczył ostatniego przedstawienia "Wariatów na lodzie" wg Czechowa w reżyserii Adama Sroki. Jako dyrektor Teatru im. Jana Kochanowskiego czuję się zobowiązany odpowiedzieć na zarzuty.
P. Minalto jest niezadowolony, że nie zobaczył spektaklu we właściwym kształcie, "że Czechow został zarżnięty". Zwracam uwagę, że 5 marca w naszym teatrze graliśmy "Zielone przedstawienie" - a nie, jak pisze autor listu "tzw. zielone przedstawienie" - i ogłosiliśmy to we wszystkich naszych drukach reklamowych, nawet w "Gazecie w Opolu", do której skierowano żale. Proszę wybaczyć, ale jeśli nie lubię np. boksu, to nie kupuję biletu na mecz bokserski w nadziei, że zobaczę żeńską siatkówkę. Byłoby to czystą głupotą.
"Zielone przedstawienie" polega na tym, że aktorzy robią sobie różne kawały. Zaskakują się sytuacjami, rekwizytami, zmianą tekstu. Nie ma tu ingerencji reżysera. Spektakl w mniejszym lub większym stopniu ulega deformacji. Można dyskutować, czy to dobry, etyczny zwyczaj. Kochają to aktorzy, lubi - z wyjątkami, jak widać - publiczność. Jeśli teatr nie udaje, że sprzedaje produkt tak dobry jak zwykle, jeśli ogłasza niezwyczajny wieczór, to nie widzę nic złego w organizacji "zielonych przedstawień".
Powtarzam, można dyskutować nad sensownością takich spektakli, ale atakowanie w takiej sytuacji treści dowcipów - siłą rzeczy lepszych lub gorszych, nawet złych - za to, że niszczą sztukę, to nieporozumienie. Osobiście wolę "Wariatów..." w zwykłej wersji, ale niekiedy jest czas karnawału i świat wtedy staje na głowie. To jego prawo.
Z listu p. Minalto wynika, że zna on precyzyjny zamysł, rytm przedstawienia i nawet czas trwania. To doprawdy wzruszające, że p. Minalto rości sobie prawa do bycia strażnikiem czystości spektaklu. Czy nie przypomina to pewnej znanej paranoi? (Spektakl był przypadkiem grany w rocznicę śmierci pewnego generalissimusa).
Z poważaniem
BARTOSZ ZACZYKIEWICZ
DYREKTOR NACZELNY I ARTYSTYCZNY
Teatru im. J. Kochanowskiego
PS Na Uniwersytecie Wrocławskim nie ma doktoranta nazwiskiem Minalto. Nie ma nawet specjalności "teatrologia".