Z feministycznym podtekstem
"Aleksandra. Rzecz o Piłsudskim" w reż. Marcina Libera z Teatru Dramatycznego w Wałbrzychu na XI Festiwalu Prapremier w Bydgoszczy. Pisze Bogdan Dondajewski w Gazecie Pomorskiej.
Ciekawy tekst, piękna scenografia, sugestywna muzyka, dobre role, ale trochę przesadna symbolika - tak w skrócie można przedstawić kolejnego kandydata do Grand Prix bydgoskiego festiwalu
Czwartek, kolejny dzień festiwalu, przyniósł teatromanom przepełnioną symboliką sztukę "Aleksandra. Rzecz o Piłsudskim" Teatru Dramatycznego z Wałbrzycha.
Zapowiadany jako połączenie tradycyjnego melodramatu ze współczesnym językiem teatralnym, spektakl okazał się prawdziwą mieszanką wybuchową. Widzowie obejrzeli bowiem historię drugiej małżonki marszałka Józefa Piłsudskiego - Aleksandry Szczerbińskiej. Reżyser Marcin Liber ukazał ją jako napadającą na pociągi i pełną zapału rewolucjonistkę (dobra rola Rozalii Mierzickiej), elegancką, zazdrosną i pałającą morderczymi zamiarami wobec kolejnej kochanki męża żonę (Mirosława Żak) oraz jako kobietę zrezygnowaną, bo pogodzoną z domowym marazmem (w tej roli naprawdę sugestywna Angelika Cegielska). Ich trzy dramaty złożyły się na pełny obraz kobiety, która mimo licznych zasług, nie zdobyła miejsca w historii. Reżyser i autorka tekstu Sylwia Chutnik wywołują dzięki nim pytania o rolę pań w życiu, pytania o wyraźnie feministycznym wydźwięku.
Spektakl otrzymał rewelacyjna scenografię z sofą uwięzioną na środku stawu oraz muzyczne tło w postaci wyrafinowanych dźwięków klawesynu. Całość uzupełniała jeszcze trochę przesadna symbolika, która - sądząc po minach widzów już po spektaklu - stwarzała w jego odbiorze trudności.
***
Dziś podczas festiwalu obejrzymy ósmą z jedenastu sztuk walczących o Grand Prix - "Jak być kochaną" w reżyserii Weroniki Szczawińskiej i w wykonaniu zespołu Bałtyckiego Teatru Dramatycznego z Koszalina.
Reżyserka przedstawienia, która dała się poznać pod koniec poprzedniego sezonu bydgoskiej publiczności sztuką "Źle ma się kraj" tym razem sięgnęła po tekst traktujący o oskarżonej o kolaborację w czasie wojny aktorce występującej w radiowej audycji.
Tego samego dnia w Domu Leona Wyczółkowskiego na Wyspie Młyńskiej odbędzie się nagranie słuchowiska radiowego "Wyczółkowski wychodzi z obrazu" w reż. Pawła Łysaka. - Będzie to rzecz o relacji między wolnością artysty, a ekonomią - tłumaczy autor przedstawienia Paweł Sztarbowski.
Relacji na żywo z nagrania dziś, o godz. 21, w Radiu PiK -100,1 FM.