Artykuły

Powrót ze świata

Dzisiejszą premierą w Operze Na­rodowej powraca na polskie sceny nieobecny od dawna "Król Roger" Karola Szymanowskiego. Kompo­zytor zyskał miano "drugiego po Chopinie", nie zmienia to jednak faktu, że "Królem Rogerem" za­chwyca się świat, u nas natomiast rzadko kto po niego sięga.

Lista inscenizacji lub koncertowych wykonań tego dzieła w ciągu ostatnich 15 lat pokazuje wyraźnie, jak traktowa­ne jest ono w Polsce i na świecie. Ostat­nia premiera w kraju odbyła się w 1986 r. w Teatrze Wielkim w Warszawie, a tak naprawdę było to tylko wznowienie inscenizacji z 1983 roku. Robert Sa­tanowski traktował "Króla Rogera" z szacunkiem, za jego kadencji dyrek­torskiej Teatr Wielki pokazał swój spek­takl w licznych miastach niemieckich, w Moskwie, Wilnie, Atenach czy Salo­nikach. Inni szefowie polskich teatrów bali się i boją się "Króla Rogera", uwa­żając, że jest trudny w inscenizacji i niełatwy w odbiorze.

Odmiennego zdania jest od pew­nego czasu świat. Ubiegłoroczne na­granie płytowe "Króla Rogera" wyda­ne przez EMI Classics zebrało znako­mite recenzje, krytycy są zafascynowa­ni utworem, niektórzy wręcz twierdzą, że to jedno z najznakomitszych dzieł scenicznych powstałych w XX wieku. Jesienią 1999 roku w nowojorskiej Carnegie Hall "Króla Rogera" przyjęto owacją na stojąco. Sam zaś byłem świadkiem niebywałego entuzjazmu widzów po jego prezentacji na Festi­walu w Salzburgu w 1998 r., choć przy­jeżdża tam publiczność wymagająca, którą niełatwo czymś zaskoczyć.

W Polsce "Król Roger" nie ma szczęścia i tak właściwie było od po­czątku - od warszawskiej prapremiery w 1926 r. Bardziej udane były dwie następne inscenizacje - w Dortmundzie w 1928 r., a zwłaszcza w Pradze w 1932 r. Na następną premierę w Polsce "Król Roger" musiał czekać aż do 1965 r., kiedy to zaprezentowano go na otwarcie Teatru Wielkiego w Warsza­wie. Znakomitym Rogerem był wów­czas Andrzej Hiolski. Najciekawsza chyba polska inscenizacja zrodziła się jednak nie w kraju, lecz dalekiej Ar­gentynie, gdzie w Teatro Colon w Bu­enos Aires owacyjnie przyjęto "Króla Rogera" w 1980 r. w inscenizacji Alek­sandra Bardiniego i w reżyserii Lecha Komarnickiego. Warto dodać, że "Królem Rogerem" debiutował w ope­rze Krzysztof Zanussi w 1988 r. w Theater der Freien Hansestadt w Bremie. Libretto "Króla Rogera" napisane przez kompozytora wspólnie z Jarosła­wem Iwaszkiewiczem opowiada o zde­rzeniu dwóch światów, dwóch kultur i dwóch religii. Istotną rolę odgrywa sycylijska sceneria, a każda z czoło­wych postaci pełna jest wewnętrznych sprzeczności. - Akcja jest rzeczywiście enigmatyczna, dominują napięcia wewnętrzne - mówi reżyser obecnej in­scenizacji, Mariusz Treliński. - Spró­bujemy jednak pokazać, jak utwór ten działa na nas współcześnie. Przecież kluczowa dla "Króla Rogera" postać Pasterza odwiedza każdego z nas w pewnym momencie życia. Wtedy gdy nadchodzi moment kryzysu wiary. Wieloznaczny "Król Roger" spra­wia kłopoty inscenizatorom. Być może obecna premiera udowodni, że można z niego wykreować nowoczesny, żywy spektakl. Inni za nas odkryli piękno muzyki tego dzieła, może my odkryje­my wreszcie jego walory teatralne.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji