Artykuły

Niełatwo zapomnieć o tragedii

"Truskawkowa niedziela" w reż. Grażyny Kani Teatru Polskiego w Bydgoszczy i Landesbühne Niedersachsen Nord Wilhelmshaven w Międzynarodowym Aneksie Festiwalu Prapremier w Bydgoszczy. Pisze Bogdan Dondajewski w Gazecie Pomorskiej.

Bydgoska "krwawa niedziela" nie tylko dzieli jej żyjących uczestników, ale i może kolejne pokolenia Niemców i Polaków. Tak niepokojącą wizję sąsiedzkich relacji przedstawił właśnie Teatr Polski w Bydgoszczy. Spektakl "Truskawkowa niedziela" rozpoczął w sobotę Międzynarodowy Aneks Festiwalu Prapremier w Bydgoszczy.

Jeszcze przed jego premierą twórcy przedstawienia podkreślali, że skupią się na relacjach międzyludzkich, na tym, czy współcześni Polacy i Niemcy mają problemy z wydarzeniami bydgoskiej "krwawej niedzieli". Twierdzili, że filmowy "happy end" z takim bagażem doświadczeń jest niemożliwy.

I w tym duchu widzowie obejrzeli zupełnie skrajne emocje towarzyszące osobom bezpośrednio zaangażowanym w wydarzenia z początku września 1939 roku. Ale podobne zachowania, również prowadzące do stereotypowego postrzegania Polaków przez Niemców i odwrotnie, przerzucono na tych bohaterów przedstawienia, którzy reprezentują młodsze pokolenie.

Czy słusznie? Zdaniem twórców "Truskawkowej niedzieli" różnice pomiędzy Polakami i Niemcami są tak duże, a poczucie krzywdy i niesprawiedliwości tak mocno zakorzenione w obu narodach, że nawet mimo szczerych chęci sprawy nie rozwiąże ani naturalna więź jaka może połączyć chłopca i dziewczynę, ani niedzielny bankiet z tytułowymi truskawkami, który ma "pogodzić" żyjących jeszcze uczestników bydgoskiej "krwawej niedzieli".

I choć moim zdaniem takie uproszczenie całokształtu relacji polsko-niemieckich jest nietrafne, to spektakl zdecydowanie wart jest uwagi. Widać, że autorzy zadali sobie sporo trudu, żeby odtworzyć klimat tamtych wydarzeń i zebrać jak najwięcej faktów im towarzyszących.

Do tego w ciekawy sposób udało się reżyserce, Grażynie Kani, połączyć dialogi aktorów Teatru Polskiego w Bydgoszczy i niemieckie kwestie aktorek z Landesbuehne Niedersachsen

Nord z Wilhelmshaven. Całość wyszła bardzo dynamicznie, a do tego ogląda się z zaciekawieniem. Dwie godziny spektaklu mijają więc niezwykle szybko. A dzięki udanemu debiutowi na scenie TPB Piotra Stramowskiego również całkiem intensywnie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji