Artykuły

Light rock musical w Gdyni - jak to możliwe?

"Przebudzenie wiosny" w reż. Krzysztofa Gordona w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Pisze Ewa Wójcicka w serwisie Teatr dla Was.

"Przebudzenie wiosny" - kontrowersyjny rockowy musical, który wywołał ostrą dyskusję i w efekcie zastał zakazany, ponieważ poruszał tematy, które nawet dzisiaj niejednokrotnie zostają zamiatane pod dywan. Gdyńska wersja sztuki z musicalem rockowym raczej nie ma nic wspólnego, ale na pewno nie da się przejść koło niej obojętnie.

Sztuka została napisana przez Franka Wedekinda w 1891 roku, czyli w czasach kiedy obowiązywała pozornie sztywna etykieta. Iluzoryczna wizja świata, którą znamy z wielu filmów, inscenizacji, książek pokazywała społeczeństwo zamknięte w stalowe ramy savoir-vivre. Właśnie w taką klatkę - zbudowaną ze sztucznych konwenansów, wraz z zamkniętymi w niej młodymi ludźmi, postanowił przedstawić niemiecki pisarz. Z tą jednak różnicą, że jego dzieło miało demaskatorski charakter i pokazywało jak ułomne, niedoedukowane i zacofane było ówczesne myślenie o seksualności, marzeniach czy chorobach psychicznych.

W spektaklu poruszone zostają wszystkie istotne wątki dotyczące dorastania - bunt, odkrywanie własnej seksualności, masturbacja, homoseksualizm, samotność i brak odpowiedzi na ciągłe pytania. Wszystkie te komponenty, przywołane razem, tworzą swoistą wizję wyobrażeniową, czyli obraz rebelii, w której króluje zło, a znalezienie odtrutki na wcześniej rzeczone trudności wydaje się niemal niemożliwe, ale konieczne aby zrozumieć otaczający świat. W gdyńskiej inscenizacji na próżno można się doszukiwać hardcorowej, ostrej polemiki z tematami tabu. Rozliczenie z problemami dorastających ludzi jest przedstawione w znacznie łagodniejszy, bardziej lekki sposób.

Żadna z postaci nie jest przykładem opornego, krnąbrnego dziecka. Są to młodzi ludzie, którzy się pogubili i desperacko szukają pomocy, sięgając do różnych źródeł. Kiedy na atakujące ich pytania nie potrafi (lub też nie chce) odpowiedzieć matka, a ojciec bije za niepowodzenia, nastolatkowie sami próbują odnaleźć właściwą drogę. Wymieniają się doświadczeniami, by w końcu osobiście próbować "nowych", nieznanych, zakazanych im owoców.

Historie tych młodych ludzi - dziewczyny, która zmarła w efekcie przymusowej skrobanki, chłopaka który popełnił samobójstwo - są też historiami ich rodziców, opiekunów i pedagogów, którzy uznali, że mogą w pełni kontrolować młodzieńcze życie swoich podopiecznych, skazując ich na brak wiedzy o fundamentalnych tematach dorastania.

Sztuka pokazuje, że podstawowym czynnikiem, o którym nie wolno zapominać jest szczera rozmowa z dzieckiem i wsparcie; ponieważ tylko pomocna dłoń rodzica - opiekuna, jego zrozumienie i chęć pomocy są w stanie uratować przed tragedią.

Badawczym wzrokiem przyglądałam się pustej scenie, raz po raz zastanawiając się czy Teatr Muzyczny zaskoczy mnie fenomenalną scenografią do jakiej mnie przyzwyczaił. Niestety. Przez cały spektakl scena była pusta, a jedynymi elementami scenograficznej układanki były krzesła. Jednak po chwili brak tła scenicznego przestaje przeszkadzać, a wręcz pomaga skoncentrować się na dialogach i świetnie wyśpiewanych piosenkach (z nielicznymi wyjątkami, gdzie można było wyczuć brak tak bardzo potrzebnego mocnego wokalu). Szczególną uwagę zwraca na siebie chór, który w efektowny sposób prezentuje utwory muzyczne, tworząc przy tym poetyczną aurę.

Jeżeli chodzi o aktorów można powiedzieć tylko jedno: zwyczajnie się im wierzy. Biegający po scenie, w strojach odwzorowujących ówczesne czasy, wyglądają bardzo autentycznie. I to nie tylko ze względu na świetne kostiumy, ale też umiejętności, które musi posiadać aktor teatru dramatycznego. Jak na musical pojawia się wiele scen opartych na zwykłym dialogu, które wymagają dobrze opanowanego warsztatu.

Gdyńskie "Przebudzenie wiosny" nie jest ognistym musicalem z krwi i kości. Jest to raczej bardzo delikatna przypowieść o tym, jakie mogą być konsekwencje głupoty osób odpowiedzialnych za wychowanie młodych ludzi. Jest to musical w wersji light, moralizatorski, idealny dla młodzieży, która po obejrzeniu na pewno będzie miała wiele pytań. Morał przedstawienia jest też kierowany do rodziców, nauczycieli, wychowawców, którzy miejmy nadzieję nie będą uciekać od tematów tabu, tylko podejmą rozmowę i spróbują pomóc znaleźć odpowiedzi na nurtujące nastolatków, często niełatwe pytania.

Podanie rockowego musicalu w wersji light (a jednak jest to możliwe) wypada pozytywnie. Miejmy nadzieję, że taka propozycja spektaklu stanie się punktem obowiązkowym dla trójmiejskich szkół.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji