Artykuły

Przemówienia o masakrze w Bromberg

"Truskawkowa niedziela" ("Bromberg / Bydgoszcz") w reż. Grażyny Kani Teatru Polskiego w Bydgoszczy i Landesbühne Niedersachsen Nord Wilhelmshaven. Po spektaklu w Wilhelmshaven recenzja Hartmuta Kruga z Deutschlandradio Kultur.

Kto wtedy we wrześniu 1939 popełnił wszystkie te morderstwa? To jest temat sztuki. Szczególne znaczenie spektaklowi o bydgoskiej masakrze nadaje fakt, że duża część niegdysiejszej niemieckiej mniejszości, zamieszkującej to miasto, po drugiej wojnie światowej osiedliła się w Wilhelmshaven.

Na swoje 60. urodziny Stadttheater Wilhelmshaven podarował sobie w prezencie odświętny program z wieloma przemówieniami i niemiecką prapremierą ("System Ponzi" Davida Lescota o oszuście inwestycyjnym i jego chciwych klientach). Ale w centrum wydarzeń była prapremiera "Bromberg/ Bydgoszcz" (polski tytuł "Truskawkowa niedziela" - przyp. tłum.), tekstu napisanego przez niemiecką autorkę Katharinę Gericke i polskiego autora Artura Pałygę.

Z dwóch tekstów reżyserka, urodzona w Polsce i zamieszkała w Berlinie Grażyna Kania, stworzyła swoją adaptację. Grają ją wspólnie niemieccy i polscy aktorzy - z napisami - zarówno w Wilhelmshaven jak i w Bydgoszczy, gdzie w połowie października podczas festiwalu odbyła się prapremiera.

Teatr w Wilhelmshaven jako Landesbühne Niedersachsen Nord regularnie jeździ po kraju związkowym, aż po wyspy na morzu północnym. Trwająca od trzech lat współpraca z Teatrem Polskim w Bydgoszczy jest jednak sprawą wyjątkową. W Wilhelmshaven już od lat sześćdziesiątych spotykały się tak zwane Bromberger Heimatkreise (stowarzyszenia byłych mieszkańców Bydgoszczy), następnie nawiązano partnerstwo z teraz już polskim miastem, z Bydgoszczą. Teatry wymieniały się przedstawieniami, prowadziły wspólne projekty edukacyjne, a dzięki wsparciu z funduszu "Wanderlust" Kulturstiftung des Bundes powstał wspólny spektakl.

Tematem są masakry, które, po tym jak Hitler napadł na Polskę, miały miejsce 3. września, w "Krwawą Niedzielę", i w kolejnych dniach w Bromberg. Kto na kim je popełnił, na ten temat wciąż zdania są podzielone. Sztuka pokazuje postawy, dyskusje i próby wywołania wspomnień przy okazji konferencji (pojednawczej) w Wilhelmshaven. Dochodzi do spotkań byłych sąsiadów, Niemców i Polaków, niegdysiejszych znajomych albo nieznajomych.

Przedstawienie rozpoczyna się wojenną sekwencją filmową i przemówieniem Hitlera z końca września w Gdańsku. Potem czwórka aktorów i ich suflerka siedzą na szerokich schodach pustej sceny i próbują sortować wspomnienia swoich postaci. Nie mamy tu do czynienia ze sztuką akcji, lecz intensywną sztuką mówioną. Która nie proponuje odpowiedzi i rozwiązań, ale zadaje dużo pytań i świadomie pozostawia je bez odpowiedzi. Jak na przykład to, co odróżnia Polaka o nazwisku Szmidt od niemieckiego Schmidta.

Mieszko, towarzyszący swojemu dziadkowi Kazimierzowi w podróży do Wilhelmshaven, razem z dziadkiem na dniu bawarskim w supermarkecie na widok jodłującego muzykanta w krótkich spodniach, który budzi w nim złe skojarzenia, wywołał ostry skandal. Natomiast poetycko poruszona Elsa wspomina swoje piękne dzieciństwo w Bromberg z niemiecką matką i polskim ojcem, podczas gdy młoda Niemka Dora - dwujęzyczna i aktorsko bardzo mocna: Kathrin Ost - nie tylko tłumaczy z języka polskiego, lecz również - gorzki stereotyp - prosi o wybaczenie za wszystkie niemieckie zbrodnie.

Kazimierz odnajduje się z Elsą we wspólnej recytacji Fausta - być może jest to wspomnienie wspólnego spektaklu szkolnego? Legenda o świętym Marcinie z wezwaniem "Pokaż swoje rany", Kazimierz wierzy, że to właśnie Elsa kiedyś mu ją opowiedziała, mogłaby być mottem tej sztuki. Są tu też w skomplikowany sposób zazębione dialogi o osądach i uprzedzeniach, prawdach i wspomnieniach, o cechach wspólnych i różnicach, o współżyciu Niemców i Polaków i ich konfrontacja. Kazimierz, który podczas Bydgoskiej Krwawej Niedzieli sam zabił dwójkę ludzi, w tym chłopca, nie wie, dlaczego. A Elsa zaprzecza, jakoby była młodą dziewczyną, którą pamięta Kazimierz.

Tak więc to piękne przedstawienie kończy się filmem, który jest stosownie do całości finałem otwartym i stawiającym pytania, aktorka grająca Elsę raz po raz powtarza Bromberg, a aktor grający Kazimierza za każdym razem kontruje słowem Bydgoszcz: poszczególne pozorne prawdy należy wciąż kwestionować.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji