Artykuły

Świat po katastrofie

"Ślub" w reż. Pawła Wodzińskiego w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Pisze Anita Nowak w serwisie Teatr dla Was.

Jak na dramat formy przystało ogromną rolę w przekazywaniu idei pełni w tej inscenizacji scenografia Pawła Wodzińskiego. Już sam wystrój sceny od razu przywołuje myśli samobójcze. Z okalających sufit lamp jarzeniowych sączy się zimne światło na obskurne wnętrze wypełnione przypadkowymi, tandetnymi, mocno już zdezelowanymi meblami i przedmiotami. Widok idealnie przystający do klimatu rozpadu i destrukcji, jaki emanuje potem i z scenicznych zdarzeń. Świat po katastrofie. Wojnie? Rozpadzie idei? Raczej notorycznym rozpadaniu się kolejnych pomysłów na życie.

Choć Gombrowicz pisał to dawno, rzecz dzieje się tu i teraz. Treści "Ślubu" są bowiem ponadczasowe. Wymieszanie stylów języka celowo zapożyczonych przez autora od wielu pisarzy, kojarzyć się może z głosami różnych opcji politycznych w naszym rozpadającym się pod ciężarem wolności i tak niedawno przecież wywalczonej demokracji kraju.

Na scenie oglądamy chaos idei, przymiarki do rozmaitych społecznych funkcji i natychmiastowy ich rozpad, kompromitację kolejnych ról w korowodzie samozwańczych przebierańców. Bohaterowie zdeklasowani przez kataklizm, próbujący restaurować resztki swej dawnej świetności lub desperacko sięgający po ulatujące marzenia i usiłujący je materializować, to plejada nieszczęśników, ludzkich karykatur bez sensownego pomysłu na życie. Absurd goni absurd. Groteska mierzy się z karykaturą. A wszystko to zatopione w bardzo ponurym, przygnębiającym klimacie. Myślę, że w pesymizmie reżyser wyprzedził znacznie autora. Upadek i degrengolada. Po zapadnięciu kurtyny żyć się już nie chce. Jakżeż ta błazenada bliska jest naszej najnowszej historii. I jak świetnie to reżyser poprzez wykreowanie scenicznych postaci pokazuje.

Jest też tu sporo oryginalnych znaczeniowo rekwizytów, jak np. trzy wielkie opony samochodowe; raz symbolizujące obrączki ślubne dla trójkąta bohaterów, to znowu obroże, jako znak zniewolenia, wreszcie pęta krępujące ciało. Ciekawa zbitka symboli pojawia się też w scenie obmywania nóg. Sacrum i profanum. Mańka Karoliny Adamczyk kojarzy się tu jednocześnie z uczennicą gimnazjum salezjańskiego i Marią Magdaleną.

Interesujący pomysł stanowi też pojawienie się w jednej z ostatnich scen na ekranie telewizora relacji z tak modnych dziś rekonstrukcji historycznych bitew. To, co doprowadza ludzkie światy do rozpadu, w tej chwili jest dla nas formą snobistycznej rozrywki. Sceniczne wydarzenia są dokumentowane kamerą, a ich obraz wyświetlany na wielkiej planszy ponad sceną. Może również posłużą kiedyś do jakiejś rekonstrukcji

Wspaniale wpisują się też w klimat, określają status postaci, ich funkcje w przedstawieniu oraz charakter - kostiumy Agaty Skwarczyńskiej. Najbardziej urzekł mnie celnością strój zaprojektowany dla Matki. Wypisz wymaluj moja sąsiadka z oficyny. Genialnie zresztą ogrywany przez aktorkę!

Wizualnym atutem inscenizacji jest też doskonały dobór pod względem charakterystyczności warunków fizycznych zespołu statystów.

Najciekawsze kreacje aktorskie tworzą w tym spektaklu z całą pewnością Michał Czachor w roli Henryka i Beata Bandurska, jako Matka. Oboje w bardzo twórczy sposób różnicują intonacje wypowiedzi w zależności od nadawanych poszczególnym kwestiom znaczeń. Ich role chwilami brzmią, jak rozpisane na głosy utwory muzyczne. Przy czym Michał Czachor dźwiga na barkach naprawdę spory ciężar idei, które w imieniu autora i reżysera rzetelnie przekazuje publiczności w wielu monologach. Ale nie sposób też nie docenić bardzo ciekawie, ekspresyjnie zagranej przez Mateusza Łasowskiego roli Pijaka, czy Ojca Michała Jarmickiego.

To spektakl, który z pewnością uwiedzie i nasyci fanów twórczości Gombrowicza, a innych sprowokuje do refleksji nad nihilizmem naszego życia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji