Pokorni i upokorzeni
- Powiedziałem ci już wszystko i niczego więcej nie powiem. Teraz musisz to zrozumieć. Takie słowa kieruje na scenie Chłopiec do Pastora. Chłopiec - pensjonariusz zakładu zamkniętego, chory psychicznie, winny zabójstwa, podpalenia i usiłowania morderstwa. Pastor - kobieta odwiedza go na prośbę Elżbiety, pracownicy zakładu, bezpośrednio sprawującej opiekę nad tym wyjątkowo kłopotliwym pacjentem. Zrozumieć chce go Pastor. Na scenie. Ale owo "musisz zrozumieć" dotyczy również nas, widzów, śledzących przebieg dramatu "Godzina Kota", wyreżyserowanego przez Krzysztofa Babickiego w Teatrze "Wybrzeże", na Małej Scenie im. Stanisława Hebanowskiego. Zrozumienie sztuki w jej warstwie realistycznej przyjdzie nam łatwo. Ta opowiedziana przez Pastora i rozpisana na trzy osoby historia wkracza w świat człowieka chorego. Mirosław Baka grający Chłopca, kreuje postać swego bohatera z troską o szczegóły znamionujące psychiczne niezrównoważenie. Sugestywnie oddaje zmienność nastrojów, niespodziewane przejścia od euforycznej, dziecięcej niemal radości do brutalności i agresji. Gestem, mimiką, spojrzeniem przekonuje do swojego stanu. W salce, nazywanej celą, w której toczy się rozmowa trzech osób dramatu, Chłopiec zyskuje w Pastorze więcej niż życzliwego słuchacza. Pastor, w przeciwieństwie do Elżbiety, nie bez oporów wprawdzie, umie jednak wejść w świat przeżyć Chłopca, wczuć się w tok jego rozumowania na tyle, by zweryfikować własne przekonania, zadać sobie kilka najtrudniejszych pytań.
Halina Winiarska w roli Pastora to ktoś, kto chce i potrafi słuchać,nawet wówczas, gdy bywa to bardzo trudne. Słuchając, stopniowo wkracza w sferę, która wymyka się racjonalnym regułom, chociaż zarazem zdradza wielkie bogactwo. Początkowy dystans wobec rozmówcy przeradza się w zainteresowanie i fascynację. Rozmowa z Chłopcem to podróż w nieznane, w świat chorego człowieka targanego tęsknotami i niepokojem, i w głąb siebie.
W przeciwieństwie do Pastora, Elżbieta nie jest do tej podróży przygotowana. Dla niej irracjonalne postępowanie Chłopca jest wyłącznie przejawem choroby, z którą należy walczyć. Chorego psychicznie ogranicza się w jego swobodach, traktuje przedmiotowo, poddaje eksperymentom. Chłopiec czuje się poniżony, odbiera to jako gwałt na swoim człowieczeństwie. Elżbieta zaś doznaje upokorzenia i wpada w histeryczną złość, gdy pacjent się jej wymyka. Ta postać w interpretacji Ewy Kasprzyk mogłaby zapewne być przyczynkiem w dyskusji o metodach psychiatrii.
Ale "Godzinę Kota" należy też odczytywać w planie metaforycznym, co naturalnie jest o wiele trudniejsze. A sięga spraw ostatecznych, z pytaniem o istnienie i rolę Boga włącznie. Enquist swym tekstem je prowokuje, podpowiada, ale właściwa odpowiedź będzie już sprawą indywidualną każdego z nas. I to chyba wystarczy, by polecić najnowszą pozycję w repertuarze "Wybrzeża"; sztukę kameralną, trwającą niewiele ponad godzinę, ale "gęstą" intelektualnie i wspaniale zagraną.