Szczecin. Leoszewski wraca do Mandelsztama
Trzydzieści lat temu w grudniu 1982 roku, w najsmutniejszym dla Polski czasie stanu wojennego, Zygmunt Duczyński wystawił w Teatrze Kana "Księgę o życiu, śmierci i twórczości Osipa Mandelsztama". Mandelsztam był rosyjskim poetą zamordowanym w fagrze w 1938 roku.
MUZYKĘ do spektaklu skomponował Ryszard Leoszewski, zaśpiewał też kilka wierszy. I to właśnie on wrócił po latach do twórczości Mandelsztama, przygotowując niezwykły koncert - "Ulicę Mandelsztama". Po długiej przerwie szczecinianie będą mogli usłyszeć Leoszewskiego śpiewającego Mandelsztama (17 grudnia, godz. 11 i 18, hala Opery na Zamku, ul. Energetyków).
Oddajmy glos Ryszardowi Leoszewskiemu:
- Cóż ja mogę powiedzieć? Chyba to, że wracają wspomnienia i emocje sprzed sześciu lat. Przeważa radość i wzruszenie, ale jest też poczucie odpowiedzialności i odrobina niepewności. Jak będzie tym razem? Jak odbierze "Ulicę" młoda publiczność? Czy mi uwierzą? Czy znów będzie pięknie? Bo, choć dwa lata po szczecińskiej premierze zaśpiewałem swoje 16 pieśni z Orkiestrą Polskiej Filharmonii Sinfonia Baltica w Słupsku i Orkiestrą Filharmonii Pomorskiej w Bydgoszczy, to jednak w swoim mieście, przed swoją publicznością chciałbym udowodnić, że warto było walczyć o wznowienie "Ulicy Mandelsztama".
A poza tym data koncertu -17 grudnia. Mnóstwo powiązań i symboli. 42. rocznica szczecińskiego Grudnia '70,74. rocznica śmierci Osipa Mandelsztama (27.12.1938 r.) i na dodatek 30. rok mojego spaceru czy raczej podróży "Ulicą Mandelsztama".
To moja i bardzo szczecińska historia.