Artykuły

Czerń spod szminki. Piosenki Kofty w Atelier

Kto by chciał sobie jedynie sentymentalnie powspominać piosenki z tekstami Jonasza Kofty, ten na "Stop-klatce" przyjemnie się zawiedzie: przedstawienie teatru Atelier, oparte na tych piosenkach, nie wzdycha, nie plącze, dużo w nim za to czarnego i wisielczego humoru. Bo taki chyba Jonasz Kofta był, a przynajmniej - takim go pokazuje Jerzy Satanowski [na zdjęciu], który te piosenki powybierał i poukładał. Po wyborze i po sposobie wykonania znać, że Satanowskiemu zależało na tym, by zetrzeć z twarzy Kofty szminkę wesołka z kabaretu Egida, dowcipnisia z radiowych "Dialogów na cztery nogi" czy autora tekstów najmodniejszych niegdyś szlagierów (dawna nazwa hitów). Ściera mu tę szminkę czasem prawie do krwi. Dość powiedzieć, że jeden z najbardziej szczebiotliwych przebojów Kofty, piosenkę Jak dobrze wstać" (... skoro świt - niezapomniany opolski przebój, skowronkowe odśpiewany przez Marlenę Drozdowską), Jan Janga Tomaszewski wykonuje w "Stop-klatce" jakby po całonocnej imprezie, na potwornym kacu.

O dobrym wchłanianiu alkoholu, we wszystkich możliwych gatunkach, no może poza politurą, usłyszymy też w satyrycznym tekście Kofty. A w piosenkach - wiele o samotności, melancholii, niemym niebie i świecie, do którego zjeżdża się windą piętro niżej niż do piekła. Trzeba przyznać, że taki Kofta jest z perspektywy iluś lat znacznie ciekawszy, niż Kofta poetyzujący o płomieniu róż i ćmie sfruwającej ruchem twoich rzęs.

Nie znaczy to, że "Stop-klatka" jest jakimś przybijającym nas do ziemi ponuractwem. Zabawnych scenek i kupletów tu nie brakuje. Wszystkie razem mówią nam jednak tyle, że życie jest smaczne, ale gorzkie, i takim trzeba je brać. By to wyśpiewać, trzeba już co nieco o życiu wiedzieć. Może z tego powodu z całego spektaklu najmocniej zostają w pamięci songi Stanisławy Celińskiej i wspomnianego Jana Jangi Tomaszewskiego.

"Stop-klatka" pokazuje, że teatr Atelier nadal ma nam coś do powiedzenia i to właśnie w formie sobie właściwej, czyli teatru piosenki. Choć czasy zdają się temu nie służyć. Na przedstawieniach w pauzy piosenki o milczeniu i poezji wlatuje sobie chamski łomot muzyki, granej w knajpie, sąsiadującej z teatrem przez sufit.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji