Ciągle żywe "Tango"
Groteskowa, metaforyczna forma "Tanga" sprawia, że dramat rozgrywający się w obrębie rodziny możemy interpretować w różnoraki sposób, na wielu płaszczyznach: artystycznej, obyczajowej, społecznej, politycznej. Poszczególne postacie sztuki uosabiają charakterystyczne postawy ludzkiej osobowości. Janusz Grenda w roli Stomila stworzył świetny obraz pseudoawangardowego artysty, poszukującego w wyobraźni własnego, oryginalnego wizerunku wolności. Jego syn Artur, którego z wielką ekspresją zagrał Jakub Ulewicz, to przykład sfrustrowanego, spragnionego uczuć człowieka, przez co bezradnego w swym buncie i zdolnego do najpodlejszych czynów w imię zaspokojenia swych skołowaciałych pragnień. Bezskuteczne próby odmiany oblicza rodziny, a w szerszym kontekście całego rodu ludzkiego i pogłębiające się wewnętrzne rozdarcie Artura, prowadzą go w prostej linii do upadku. Degradacja tego człowieka a w końcu śmierć, zostają przypieczętowane ręką, z początku wydawałoby się niepozornej postaci, zwykłego przestępcy - Edka.
Mariusz Michalski, który wcielił się w rolę tego ciekawego indywiduum, zrobił to w niebywale przekonywującym stylu. Edek jest symbolem prymitywizmu, chamstwa i przemocy, zwyciężając niestety, według Mrożka pozytywne wartości współczesnego mu świata.
Interesującą kreację stworzyła także Kazimiera Starzycka-Kubalska, grając babcię Eugenię, w sobie tylko niepowtarzalny, uroczy sposób, pełen werwy i dowcipu. Rolę Eleonory, matki Artura zaprezentowała Bożena Remelska, Alę - kuzynkę i narzeczoną Artura zagrała Monika Szalaty, a wuja Eugeniusza - Warszosław Kmita.