Lublin. Sprawa Teatru Starego
10 sierpnia w sprawie Teatru Starego [na zdjęciu] w Lublinie zeznawał prezes fundacji Galeria na Prowincji.
Urzędnicy, dziennikarze, konserwator zabytków - wszyscy rzucali kłody pod nogi. Tak Waldemar M., prezes fundacji Galeria na Prowincji, tłumaczył wczoraj w sądzie to, że nie udało mu się wyremontować Teatru Starego.
- Kierował mną entuzjazm i chęć służenia sprawie - mówił Waldemar M. ze łzami w oczach.
Prokuratura oskarża Waldemara M. i Jana K., założycieli fundacji o to, że doprowadzili do pogorszenia stanu budynku Teatru Starego, bo go nie wyremontowali. Narazili też na niebezpieczeństwo osoby, które w teatrze przebywały. Na pierwszej rozprawie wyjaśniał Jan K., wczoraj przyszła kolej na Waldemara M. Fundacja kupiła zrujnowany budynek Teatru Starego od Skarbu Państwa na początku lat 90. Zapłaciła symboliczną złotówkę, ale zobowiązała się, że w ciągu dwóch lat wyremontuje zabytek. Prezesi zapewniali, że nawiązali kontakty, które pozwolą na przywrócenie teatrowi świetności. Obiecywali, że utworzą tam międzynarodowe centrum sztuki. Ale skończyło się na obietnicach. Budynek popadał w coraz to większą ruinę. Fundacja początkowo dostawała dotacje z Urzędu Miasta w Lublinie.
- Potem pieniądze się skończyły, bo w mediach rozpoczęła się na nas nagonka - skarżył się Waldemar M. Opowiadał, że fundacja miała szansę na pieniądze z rezerwy budżetu państwa, ale konserwator zabytków wydał negatywną opinię. - Składałem tysiące wniosków o dotacje do urzędów, firm, instytucji - usprawiedliwiał się prezes. Fundacja nadal jest właścicielem teatru. Prezydent Lublina Andrzej Pruszkowski zadeklarował niedawno, że przejmie zrujnowany zabytek na rzecz Skarbu Państwa.