Ballada o życiu
"Koniec wieńczy dzieło" - chciałoby się powiedzieć o spektaklu, który mamy teraz okazję oglądać w Śląskim Teatrze Lalki i Aktora "Ateneum" w Katowicach. Spokojna, mądra i piękna opowieść o królu, który wzgardził bochenkiem chleba i został za to surowo ukarany, jest jedną z tych nielicznych współczesnych baśni, łączących naukę z dobrą zabawą. Autor sztuki Edmund Wojnarowski w znakomity wręcz sposób potrafił uniknąć pułapek nachalnego, taniego dydaktyzmu, czającego się w temacie, odnajdując komunikatywny język opowieści, docierający z łatwością do małych widzów.
Najmocniejszym punktem przedstawienia, oprócz przejrzystej konstrukcji tekstu, jest sam pomysł inscenizacyjny reżysera Macieja K. Tondery. Niekonwencjonalne lalki, stapiające się w wielu punktach przedstawienia w całości z prowadzącymi je aktorami, proste, drewniane dekoracje, łatwo zmieniające wnętrze sceny oraz udział widzów we wspólnej zabawie - to bez wątpienia podstawa ostatecznego sukcesu.
Dziecko uczy się najwięcej i przeżywa najsilniej podczas zabawy. Kiedy więc aktorzy zapraszają maluchy do udziału w tzw. próbie chleba, polegającej na ułamaniu kawałka bochenka, w niejednej główce pojawia się obraz kromki wrzuconej do kosza lub wepchniętej pod szkolną ławkę. I o to chodzi! Element strachu i niepewności - czy ten prawdziwy bochenek chleba w moim ręku nie skamienieje, karząc za dawną niefrasobliwość, jest najważniejszym momentem przedstawienia, do którego prowadzi cała akcja sztuki.
"Ballada o bochenku chleba" będąca w gruncie rzeczy przypowieścią o życiu i jego naczelnych, nienaruszalnych wartościach - o szacunku do pracy i tego, co ofiarowuje nam drugi człowiek, sukces swój zawdzięcza w dużej mierze sprawnej, grze aktorów. Donośny, przekonywający głos Grzegorza Ślosarskiego, humor i romantyczność Kai Tondery oraz Piotra Janiszewskiego, a także skupiona, przyciągająca uwagę kreacja Pawła Winsczyka, wcielającego się w aż sześć ról, czynią chwile spędzone w teatrze niezapomnianymi. Elementem przerywającym na moment jednolitą konwencję i spokojny nurt spektaklu jest znakomita, po mistrzowsku wykonana pantomima P. Winsczyka. To rzadko spotykane zjawisko w teatrze dziecięcym, a stwarzające przecież okazję poznania przez najmłodszych innego rodzaju sztuki scenicznej.
Dopełnieniem całkowicie zasłużonego przez cały zespół teatru sukcesu jest nastrojowa, melodyjna, harmonizująca z charakterem sztuki muzyka Antoniego Mleczki, której balladowe piękno podkreśla dodatkowo gra kolorowych świateł. Spektakl należy gorąco polecić grupom przedszkolnym i młodszym klasom szkół podstawowych.