Artykuły

Obróbka

Bohaterami sztuki Martina Crimpa są ludzie związani ze światem mediów i show-biznesu. W młodości walczyli o ide­ały: sprawiedliwość, pokój, prawdziwą miłość. Teraz całkowi­cie wciągnięci zostali przez kolorowy świat kultury masowej. Sami mówią o sobie: "zaczynaliśmy jako prawdziwi ludzie, ale prawdziwość się nam wypaliła", żeby osiągnąć komercyjny sukces, musieli pozbyć się ideałów i sentymentów.

Reżyser Artur Urbański (znany ze świetnego debiutu filmo­wego "Bellissima") na małej Scenie Prób bardzo sugestywnie oddał klimat współczesnej rzeczywistości, zdominowanej przez mass media i agencje reklamowe. Szybko zmieniające się sceny, operowanie silnymi kontrastami kolorów i światła, puszczane na ekranie slajdy, odgłosy przejeżdżających pocią­gów, dzwoniące bez przerwy telefony komórkowe sugerują, że żyjemy w świecie coraz większych możliwości, ale jedno­cześnie coraz bardziej odindywidualizowanym, gdzie nie ma miejsca na prywatność, głębokie relacje z innymi. Świetna scenografia Magdaleny Maciejewskiej podkreśla duszną at­mosferę, w której żyją bohaterowie, jakieś ich wewnętrzne stłamszenie. Aktorzy grają na długiej prostokątnej scenie, przypominającej wąski korytarz. Tylko zmiana koloru światła sugeruje, że to mieszkanie w biednej podmiejskiej dzielnicy albo ekskluzywny apartament w biurowcu.

Historia skupia się wokół Ann, przeciętnej dziewczyny z przedmieścia (bardzo dobra Aleksandra Popławska), znudzo­nej dotychczasowym monotonnym życiem u boku męża Si­mona (Rafał Maćkowiak). Postanawia sprzedać mediom histo­rię swojego życia myśląc, że to coś zmieni, pozwoli być do­strzeżoną. Niestety rozczaruje się, zostanie wykorzystana, a jej historia tak "obrobiona", żeby zainteresować masową pu­bliczność. Ten przypadek dobitnie pokazuje, jak media mani­pulują masową wyobraźnią i naszymi pragnieniami. Świat show-biznesu to grupa samotnych, wypalonych i znudzonych życiem dekadentów: właściciele studia scena­riuszowego Jennifer (Aleksandra Konieczna), jej mąż Andrew (Andrzej Chyra), zmanierowany artysta (Marek Kalita). Pod po­włoką dobrych manier, wyrafinowania kryje się w nich agre­sja, potrzeba upokarzania i zadawania fizycznego bólu.

Przedstawienie przesiąknięte jest melancholią, z jednej strony ukrytą tęsknotą wszystkich bohaterów za autentycz­nością, prawdziwą miłością, z drugiej - świadomością, że ni­gdy tego nie osiągną. Zderzenie brutalności, melancholii i estetyzacji życia w przedstawieniu Urbańskiego przypomina niektóre sceny z filmów L. Viscontiego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji