Artykuły

Warszawa. Wielkie reklamy teatru zasłaniają im okna

- Dwie ogromne szmaty reklamowe zasłaniają okna kamienicy na rogu Kruczej i Alei Jerozolimskich. Jak to możliwe, żeby instytucja kultury reklamowała się w sposób nie dość, że szpecący miasto, to jeszcze nielegalny? To jakiś skandal - denerwuje się czytelnik w liście do redakcji Gazety Wyborczej - Stołecznej.

List od czytelnika

W dzisiejszym wydaniu piszecie o setnej rocznicy założenia Teatru Polskiego. Bardzo ważna rocznica świetnej warszawskiej sceny. Wkurza, irytuje i zdumiewa (chociaż powoli się do takich sytuacji przyzwyczajam) mnie jedna rzecz związana z tym wydarzeniem. Kto zezwolił na to, żeby owo wydarzenie było reklamowane przez dwie ogromne szmaty reklamowe zasłaniające okna kamienicy na rogu Kruczej i Alei Jerozolimskich? Jak to możliwe, żeby instytucja kultury, w dodatku finansowana przez miasto reklamowała się w sposób nie dość, że szpecący miasto, to jeszcze nielegalny? To jakiś skandal. Tyle pisze się w mediach o uciążliwościach dla mieszkańców, jakie te reklamy wprowadzają, o ich oszpecającym charakterze, o łamaniu przez reklamodawców i właścicieli budynków prawa. Nagle (chociaż nie do końca, o czym później) samo miasto robi to samo. Jak może w Warszawie być ład i porządek, skoro instytucje miejskie same potęgują chaos i bezprawie. Wydano zapewne na te reklamy bardzo duże pieniądze. Nie można było ich przeznaczyć na legalną formę reklamy? Ramki i wyświetlacze w autobusach/tramwajach świecą pustkami. Nie byłby to lepszy i moralnie odpowiedniejszy sposób przeznaczenia publicznych pieniędzy? Jak widać. Teatr kieruje się takim samym myśleniem jak reklamodawcy, czyli im większa reklama, tym więcej osób ją zauważy, a co za ty idzie - więcej klientów. Nie jest to niestety pierwsza taka sytuacja. Jakiś czas temu na kamienicy były wywieszone podobnych rozmiarów dwie szmaty, które reklamowały nie do końca znane mi wydarzenie kulturalne. Jednym ze współorganizatorów (albo i organizatorów) była Stołeczna Estrada, czyli "Miejska Instytucja Kultury" zależna od władz miasta i finansowana przez nie. Najsmutniejsze jest to, że takie sytuacje będą się powtarzać. To, że deweloperzy, przedsiębiorcy czy usługodawcy nie mają kręgosłupa moralnego i ignorują prawo w celu lepszego marketingu, nikogo już nie dziwi. To, że miejskie spółki zajmujące się kulturą prowadzą taką politykę, jest już faktem dołującym.

Odpowiedź Katarzyny Gaweł-Stańkowskiej z Teatru Polskiego

Stulecie powstania Teatru Polskiego jest wydarzeniem, które reklamujemy za pomocą plakatu. Jest to tzw. siatka wielkoformatowa, umieszczona na budynku na rogu ulicy Kruczej i Alei Jerozolimskich. Siatka znajduje się tam całkowicie legalnie. Nie jest to pierwsza i z pewnością nie ostatnia reklama na tym budynku. Tam praktycznie cały czas coś wisi. Kupiliśmy powierzchnię reklamową od firmy, która zajmuje się tym od lat. Nigdy wcześniej nie zdarzyły się nam jakiekolwiek skargi od mieszkańców budynków, na których wisiała nasza reklama. W tej chwili nie mamy żadnych plakatów w środkach komunikacji miejskiej, ale co jakiś czas korzystamy również i z tej formy reklamy. Siatka na rogu ul. Kruczej i Al. Jerozolimskich lada moment zostanie zdjęta.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji