Artykuły

Karnawałowa uczta

"Baron cygański" w reż. Henryka Konwińskiego w Operze Śląskiej w Bytomiu. Pisze Maria Sztuka w Śląsku.

2012 rok Opera Śląska zakończyła hitem, który zapewne będzie królował przez wiele karnawałowych (i nie tylko!) sezonów. Po dramatycznej historii miłości śpiewaczki operowej Florii i malarza Maria Cavaradossiego, czyli "Tosce" Giacoma Pucciniego, miłośnicy bytomskiej sceny otrzymali iście świąteczny prezent w postaci "Barona cygańskiego" Johanna Straussa. To nie pierwsze spotkanie z "Królem walca", którego baletowa "Bagatela" zagościła w Operze Śląskiej już w 1950 roku. Piętnaście lat później triumfy święciła "Zemsta nietoperza" a spektakl "Barona cygańskiego" z 1979 roku, w reżyserii Haliny Dzieduszyckiej i pod kierownictwem muzycznym Zdzisława Wendyńskiego, utrzymywał się w repertuarze nieprzerwanie przez ponad 30 lat. Nic więc dziwnego, że powrócił na bytomską scenę w grudniu 2012 r. Tym razem w reżyserii i z choreografią Henryka Konwińskiego, w opracowaniu muzycznym Krzysztofa Dziewięckiego, w oprawie scenograficznej Ireneusza Domagały i z kostiumami Małgorzaty Słoniowskiej.

Ta jedna z najpiękniejszych i najbardziej lubianych operetek wiedeńskiego klasyka Johanna-syna skrzy się humorem, urzeka feerią barw, zachwyca perfekcyjnymi baletowymi popisami. Wszystko za sprawą Henryka Konwińskiego, który choć wierny pierwowzorowi znakomicie pogodził (zachowując właściwe proporcje) przepiękne arie, wspaniałe duety i urzekające sceny baletowe.

Ucztę muzyczną zapewnił Krzysztof Dziewięcki. Ten znakomity dyrygent wprawdzie bardziej znany z premierowych nagrań archiwalnych muzyki polskiej S. Moniuszki, F. Nowowiejskiego, K. Kurpińskiego czy J. Gablenza, jak zwykle nie zawiódł publiczności. Nawet najbardziej szlagierowe arie (jak choćby Wielka sława to żart) są precyzyjnie dopracowane i, jakby realizując marzenie Johanna II o skomponowaniu opery, bardziej eksponował ich dramatyzm, niż przypisany operetce komizm. W efekcie otrzymaliśmy porcję niezwykłych i nie pozbawionych wzruszeń emocji.

W katowickiej premierze (17 grudnia) prym na scenie wiodła Justyna Dyla, w roli pięknej Cyganki Saffi. Tę obdarzoną niezwykłym głosem sopranistkę pamiętamy z "Marii Stuardy" Gaetana Donizettiego (Elżbieta), czy z Carmen Georgesa Bizeta (Micaela). Pełna wigoru a jednocześnie arystokratycznej dumy, znakomicie wcieliła się w postać cyganki-księżniczki, odnajdując się z wdziękiem zarówno w leśnym taborze, jak i w wiedeńskich salonach. Nic więc dziwnego, że nie szczędzono Justynie Dyli braw podczas spektaklu. Szkoda tylko, że Adam Sobierajski (Sandor Barinkay), laureat wielu nagród, konkursów i festiwali, zbyt rzadko jej partnerował, jakby demonstrując swą odporność na kobiece wdzięki. Jego głos brzmiał jednak równie pięknie, jak podczas I Europejskiego Konkursu Tenorów w Sosnowcu, który z taką łatwością wygrał.

Nie zawiodła także ulubienica bytomskiej (i nie tylko!) publiczności - Świetlana Kaliniczenko (Arsena). Jej piękny liryczno-koloraturowy sopran także wielokrotnie nagradzano rzęsistymi oklaskami. Postać, którą stworzyła, dalece odbiegała od przerażonych i zastraszonych przez ojca panien na wydaniu. Nie sposób pominąć Anny Boruckiej (Czipra), która, choć rzadko i jakby niechętnie rozświetlała swą ponurą twarz uśmiechem, nadała tej postaci dodatkowy tragiczny wymiar (ucieszyłby się J. Strauss!). Trudno się jednak dziwić, skoro przez lata musiała na swych barkach nosić brzemię posępnej tajemnicy, a w końcu nawet szczęśliwe zakończenie, czyli ślub Saffi z Sandorem zapowiadał rozstanie z ukochaną wychowanicą. O ile dramatyczna kreacja Anny Boruckiej skłania się wielce ku operze, o tyle przezabawny Bogdan Kurowski (Kalman Żupan) przypomina, że to jednak, żartobliwie mówiąc, "podkasana muza". Huczy więc swym szlachetnym i donośnym basem, ze swoistym komizmem podtrzymując (ku uciesze publiczności) swój niebywałej wielkości brzuch. Śpiewak, który wystąpił na największych scenach operowych i festiwalach całej niemal Europy, laureat prestiżowych konkursów wokalnych, po raz kolejny udowodnił swój wielki talent aktorski.

Bajkowe libretto Ignatza Schnitzera (na podstawie noweli Saffi węgierskiego pisarza Mór Jókai de Asva) całkowicie przyćmiła choreografia Henryka Konwińskiego. I nie jest to bynajmniej zarzut, a wręcz przeciwnie podziękowanie dla reżysera. Trudno wszak śledzić z uwagą naiwną, pełną nierealnych, a czasami i absurdalnych wydarzeń, fabułę. Nadmiar wydarzeń (czasem niezrozumiałych), realia puszty, frywolność cygańskiego obozowiska krzyżują się z dostojeństwem wiedeńskich pałaców, a do tego wszystkiego tajemnicza księżniczka, cudem odnalezione dziecko i oczywiście - skarb. Nie wszystko udało się połączyć w spójną całość. Najlepszym dowodem jest I akt, który najuboższy w baletowe ozdobniki, delikatnie mówiąc nie zachwycił, by nie powiedzieć, że nawet chwilami nużył. Pozostałe jednak porwały rozmachem tanecznych popisów i uczyniły z tej banalnej opowieści muzyczno-baletową perełkę. Węgiersko-cygański folklor dopełnia salon wiedeński, w którym nie mogło oczywiście zabraknąć walca, zwiewnie i romantycznie płynącego po wiedeńskim salonie. Mógłby on bez obaw stać się ozdobą noworocznego koncertu filharmoników wiedeńskich. To jeden z najpiękniejszych układów choreograficznych "Barona cygańskiego". Delikatny i wysmakowany!

Na duże brawa zasługuje także chór Opery Śląskiej. Pełne wigoru, znakomicie opracowane i dopracowane sceny zbiorowe wnoszą nie tylko radość słuchania, ale i patrzenia. Duża w tym zasługa Małgorzaty Słoniowskiej, autorki kostiumów i scenografa Ireneusza Domagały. W cygańskim taborze królują na scenie czerwienie, granaty, pomarańcze i złota, wycyzelowane mundury w kontrastujących barwach tworzą obrazy, które aż chciałoby się "zatrzymać w kadrze". Biel wiedeńskiego walca przenosi widzów na austriackie salony a ich wysublimowana elegancja niczym nie przypomina ekonomicznego kryzysu.

Perfekcyjny finał zadowoli najbardziej wybrednych. Warto przypomnieć, że tegoroczny karnawał jest krótki, warto więc znaleźć czas na "Barona cygańskiego" i choć na te kilka godzin zapomnieć o szarej codzienności.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji