Telefon do Kuriera
Andrzej Żuławski jest wybitnym artystą, reżyserem. Pan Jerzy Waldorff jest wybitnym krytykiem, znawcą sztuki. Teraz w Teatrze Narodowym idzie "Straszny dwór" Moniuszki w reżyserii Andrzeja Żuławskiego, a p. Waldorff pisze: "Równie głupiego, bezczelnego, obraźliwego dla narodu przedstawienia... jeszczem nie oglądał". Skąd tak diametralne różnice? Czy doszliśmy do kresu sztuki, gdzie już nie ma żadnych kryteriów i wielkość miesza się z jej parodią?