Artykuły

Codzienność też może inspirować

- Tworząc, trzeba być otwartym na to, co wpada nam w ręce. Nie wszyscy to dostrzegają. To jest choroba naszych czasów. Wszystko musimy robić szybko i przez to coś omijamy - mówi Halina Fleger, artystka zawodowo związana z Teatrem im. Jana Kochanowskiego, gdzie zajmuje się scenografią, kostiumami i tworzeniem plakatów do spektakli.

Wystawę jej najnowszych prac od piątku można podziwiać w galerii ZPAP Pierwsze Piętro.

Rozmowa z Haliną Fleger

Anna Pawlak: Wystawa nosi intrygujący tytuł "Montaż/Demontaż, malarstwo~kolaż". Co na niej zobaczymy?

Halina Fleger: Ta wystawa jest efektem mojej pracy zawodowej. To, co tworzę, zawsze w jakiś sposób można odnieść do tego, co się dzieje za kulisami sceny. Często są tam zgromadzone różnorodne przedmioty, które są dla mnie szczególnym źródłem inspiracji. Przez fotografowanie, branie próbek tkanin z przedmiotów próbuję tworzyć kompozycje na płótnie. Wykorzystuję technikę kolażu, którą tym razem próbowałam połączyć z malarstwem. Do tego dochodzą drukowane elementy, które tworzą z nimi swoisty dialog. Stąd montaż.

A skąd demontaż?

- Odpowiem przewrotnie, że demontaż wziął się z montażu. Wydaje mi się, że każdy, kto zajmuje się twórczością, najpierw montuje, potem demontuje i na nowo montuje. Żeby dojść do pewnych rozwiązań, trzeba drogą eliminacji pewne rzeczy wyrzucić, czyli właśnie zdemontować. Ta droga nierzadko jest dla mnie swego rodzaju natręctwem: muszę coś dokleić, komponować i wycinać. Właśnie te czynności budują moje obrazy.

Oprócz pracy w teatrze coś jeszcze panią inspiruje?

- Zawsze fascynowała mnie litera, której próbowałam używać intensywnie. W moich obrazach występują litery nie tyle jako nośniki treści, ale także jako elementy kompozycji. W części obrazów czcionka wykonana jest metodą odcisku, czyli nakładania na płótno. Brałam tak zwane drewniaki używane w drukarniach i tymi elementami odciskałam elementy na płótnie.

Najczęściej mówi się o pani, że zajmuje się pani rysunkiem, grafiką, kolażem. Która z tych form jest pani najbliższa?

- Cały czas szukam. To, co robię teraz, jest inne niż moje poprzednie prace. Jeżeli interesuje mnie jakiś temat, staram się szukać różnorodnych rozwiązań. Na przykład spotykam nową strukturę tkaniny, która mnie prowokuje, żeby coś z nią zrobić. Próbuję ją zamoczyć w kleju albo wydrzeć z niej coś ciekawego. Ważna jest także codzienność, kwestia otwartości i patrzenia na to, co się nam zdarza, co wpada nam w ręce.

Codzienność także może inspirować?

- To jest kwestia patrzenia. Nie wszyscy chcą albo może nie umieją patrzeć. Wydaje mi się, że to też jest taka choroba naszych czasów. Brak czasu, pośpiech, wszystko musimy robić szybko i przez to coś omijamy. Może mówię banały, ale w takich chwilach zatraca się nasza wrażliwość. Sztuka jest zawsze formą obrony przed rozmywaniem się naszej wrażliwości.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji