Artykuły

Bunt ustateczniony

"Sierakowski" Komuny Warszawa na XXI Alternatywnych Spotkaniach Teatralnych Klamra w Toruniu. Pisze Agnieszka Straburzyńska-Glaner w serwisie Teatr dla Was.

"Historie są różne, poprzeczne i podłużne", ale ta, wbrew pozorom nie opowiada o Sławomirze Sierakowskim. Założyciel i redaktor naczelny Krytyki Politycznej posłużył Komunie Warszawa za przykład współczesnego buntownika politycznego i o ile pojawia się w spektaklu - istnieje jako swoiste "exemplum". Fabuła przyjmuje formę biografii. Biografii specyficznej, bo futurystycznej. Możliwe scenariusze wydarzeń z życia politycznego i prywatnego głównego bohatera budują wizerunek zaangażowanego społecznie rewolucjonisty, którego postawa pozostawia jednak wiele do życzenia. Przed naszymi oczyma przebiegają daty 2015, 2025, 2034, 2014, 2024, 2035, 2023, ale co ważne - przyszłość nie rysuje się optymistycznie: w oddali zamglony horyzont, nie ma kierunku, cel jest niewidoczny, nie wiadomo nic, pozostaje wyłącznie wyobraźnia.

Odbiorcy tego widowiska narzuca się pytanie, co w postawie buntu może krytykować Komuna Warszawa, która jako dawna Komuna Otwock była wcieleniem postaw anarchicznych i kontrkulturowych? Z pewnością nie samą ideę buntu, gdyż tę podzielała i podziela nadal. Punktem spornym są jednak metody, sposób uobecniania buntu. Sierakowski to ten, który pozostając wobec ataku Marsjan na pozycji straconej trwa w bezcelowym uporze, w buncie dla buntu, to ten, który przewijając swą córeczkę analizuje pisma Žiżka, Rancire'a i Lacana, to wreszcie ten, który wobec słynnej "afery o krzyż" nie zrobił nic. To znaczy - prawie nic, bo przecież był w Ameryce i pisał doktorat. Czego nie można zarzucić bohaterowi tego przedstawienia to tego, że jest świetnym liderem, że ciągnie za sobą ludzi. Jego siłą są jednak wyłącznie budujące iluzję słowa: wypracowany aparat konceptualny, dobre książki, kluby dyskusyjne. Brak tu jednak przełożenia na realizm życia, na czyn. Bunt teoretyczny wart jest tyle, co rady tarocistki czy teoria wywiedziona ze scenariusza. Niczym ostrzeżenie brzmią zatem padające ze sceny słowa: "Brak zaangażowania w praktykę wytwarza teoretyczne halucynacje". Spektakl Komuny Warszawa nie jest opowieścią o Sierakowskim. Jest opowieścią o pewnej generacji politycznych buntowników czy szerzej - pewnym kształcie politycznego buntu, który domaga się krytycznej refleksji. Plastyka przedstawienia zredukowana do minimum sprawiła, że siłą wyrazu stało się tu niemal wyłącznie słowo mówione oraz rytm budowany wypowiedziami aktorów i graną na żywo muzyką.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji