Białystok. Co nowego w BTL-u?
Mam ten komfort, że jestem akceptowany przez załogę, a z poprzednią dyrekcją mam bardzo dobre stosunki - mówi Marek Waszkiel [na zdjęciu], nowy dyrektor Białostockiego Teatru Lalek.
- Wchodzę w ten teatr, w ten zespół ludzki bezkonfliktowo i nie zamierzam tej szansy zmarnować. To ja będę uczył się tego teatru, a nie na odwrót.
Oznacza to w praktyce trzymanie się planów repertuarowych nakreślonych przez poprzednika - Wojciecha Kobrzyńskiego.
Wznowieniami teatr stoi
BTL wchodzi w nowy sezon z "Panem Huczkiem" - bardzo udanym przedstawieniem tandemu małżeńskiego Maleszów (Ewa Sokół-Malesza - reżyseria, a scenografia jest dziełem Mikołaja Maleszy). Przed wakacjami zagrano zaledwie kilka spektakli, więc to w zasadzie rzecz nowa, na prawach premiery.
Zostanie wznowiony też po kilku latach przerwy świetny "Czerwony Kapturek" z popisowymi kreacjami Ryszarda Dolińskiego i Andrzeja Zaborskiego.
Oba widowiska można bez obaw polecić najmłodszym widzom. Rodzice też nie powinni się obawiać - obie bajki są wystarczająco mądre i subtelnie aluzyjne lub brawurowo zagrane, by poruszyć również dorosłe serca do żywszego bicia, a gardła do śmiechu.
Będzie premiera "Munchhausena"?
Jeżeli chodzi o premiery, to istnieje poważna groźba, że nastąpi zapowiadane od lat kilku ujawnienie się słynnego Barona Munchhausena. Przedstawienie poświęcone tej niezwykle barwnej postaci było zapowiadane i odwoływane tyle razy, że jeżeli dojdzie do premiery, to będzie to coś na kształt samo-wyciągnięcia się za włosy z bagna i to razem z koniem - wyczyn, który do tej pory udał się tylko samemu Munchhausenowi.
Ale bądźmy dobrej myśli - reżyser Wojciech Szelachowski niejednokrotnie dowodził, że potrafi, a nawet pasjami bywa teatralnym cudotwórcą. Premiera "Munchhausena" ma się odbyć przed końcem roku kalendarzowego.
Na przełomie września i października możemy spodziewać się premiery nietypowej - widowiska plastycznego "Bramy", autorskiej realizacji scenografa Jerzego Murawskiego. Przed końcem roku otworzy też swe podwoje tzw. Scena Poszukiwań - oferta dla młodych zdolnych, którzy będą mogli spróbować swoich sił w zawodowym teatrze. Na pierwszy ogień pójdzie Robert Drobniuch, student reżyserii na białostockiej Akademii Teatralnej. Spektakl ma być autorski i tyle obecnie o nim wiadomo - a przynajmniej tyle można się dowiedzieć od dyrektora Waszkiela.
Więcej premier - za rok
Trwają też przymiarki do dużego spektaklu dla młodej widowni. Jakiego? - Nie chciałbym podawać szczegółów, bo rzecz jest jeszcze w trakcie rozmów - mówi dyrektor. I to by było na tyle przed Nowym Rokiem. W drugiej połowie sezonu planowana jest kooperacja z Francuzami, którzy mają coś przygotować wspólnie z BTL-em. Pojawić się też ma drugi projekt w ramach Sceny Poszukiwań.
A z rzeczy pewnych lub niemal pewnych można podać "Komedianta" Thomasa Bernharda w reżyserii Mariana Pecki - twórcy dobrze znanego i cenionego przez białostocką widownię (ostatnio przygotował nietypową inscenizację "Śpiącej Królewny"). A poza tym BTL i jego dyrektor wiele uwagi poświęcą wiosną kolejnej edycji czerwcowego festiwalu szkół lalkowych.
- Wydaje się, że to dużo czasu, ale dla nas to jest "za chwilę", przygotowania trzeba rozpocząć już teraz - mówi Marek Waszkiel.
Jednocześnie obiecuje, że zechce zwiększyć ilość premier w BTL-u. Ale dopiero w przyszłym sezonie, gdy już wypełnią się założenia repertuarowe skonstruowane przez poprzednią dyrekcję.