Artykuły

Udane spotkanie z Norwidem

Wyjątkowo pięknym spektaklem Norwidowskim obdarowała nas telewizja katowicka, emitując dwa utwory wielkiego poety: jednoaktową komedię "Miłość czysta u kąpieli morskich" oraz nowelę "Stygmat". Pierwsza pozycja została zręcznie i sumiennie przystosowana do warunków telewizyjnych, co zresztą nie było zadaniem łatwym. Zachwyciła mnie natomiast inscenizacja "Stygmatu". Tym bardziej że wielkie były tutaj do pokonania trudności. Nowela ta bowiem niewiele faktów pokazuje wprost, najważniejsze wydarzenia dokonują się w niej "za kulisami"; wiemy o nich z relacji poszczególnych osób, z tekstu narratora. Czy można pokazywać na ekranie ludzi, którzy opowiadają o tym, co się wydarzyło gdzie indziej? A przecież, z wyjątkiem sceny poznania skrzypka, Oskara i panny Pomian w loży teatru - dalszy przebieg romansu, a także tragiczne nieporozumienie unicestwiające ów romans - wszystko to dokonuje się poza ekranem.

Maryna Broniewska znakomicie poradziła sobie z tymi trudnościami. Jej inscenizacja "Stygmatu" oddziaływała dostatecznie silnie na wyobraźnię widzów, sugerowała im przebieg i klimat sytuacji nie oglądanych bezpośrednio. O powodzeniu tego zamierzenia zadecydowało w dużej mierze obsadzenie Mieczysława Voita w roli narratora. Był on w miarę ironicznym, w miarę przejętym świadkiem nagłych narodzin miłości pomiędzy Oskarem a panną Pomian; intonacją głosu, mimiką, gestem umiał oddać klimat dramatu. A poza tym jak doskonale mówił tekst Norwida...

Jest to zresztą osobna sprawa. Tyle słyszało się i słyszy nadal na temat niezrozumialstwa, zawiłości, dziwności języka autora "Fortepianu Chopina". To prawda, na początku trzeba słuchać tego tekstu bardzo uważnie, aby pojąć w pełni sens wypowiadanych zdań. Ale kiedy wejdzie się w klimat, w rytm tej przedziwnej, poetyckiej prozy, okazuje się, że jest w niej coś fascynującego, utrzymującego nas w ciągłym napięciu. Ten właśnie trudny język wydobywa nieprzeczuwane uroki mowy polskiej. Język ten rozbrzmiewał w katowickim przedstawieniu czysto i pięknie.

Spektakl miał trafną oprawę scenograficzną Wiesława Langego i został potoczyście zrealizowany telewizyjnie przez Jerzego Surdela. Mam natomiast pewne zastrzeżenia do oprawy muzycznej: czy Chopin jako tło do "Miłości czystej u kąpieli morskich" nie brzmiał zbyt banalnie?

Z wykonawców, obok Mieczysława Voita, wymienić należy Jana Twardowskiego, który doskonale zagrał rolę Oskara. Dopisały również panie: Bogumiła Murzyńska i Barbara Kobrzyńska.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji