Tomek razy 200
Wczoraj Teatr Polski po raz 200 wystawił "Przygody Tomka Sawyera" w reż. Jana Szurmieja. Na widowni - jak zwykle - był komplet.
ADAM DOMAGAŁA: Wyrósł Pan z tych spodni.
MARIUSZ KILJAN (odtwórca roli Tomka): Po sześciu latach...
AD: Ile razy można zagrać jedną rolę, żeby jeszcze nie mieć jej serdecznie dosyć?
MK: Zależy od spektaklu, roli i publiczności. Jeśli z rolą jest się związanym emocjonalnie, to można grać i grać. Ale jeżeli to jest rola, z której się wyrasta, przede wszystkim fizycznie, a taką rolą jest Tomek Sawyer, to w pewnym momencie jest mur.
AD: To 200. przedstawienie "Przygód". Jest Pan więc albo emocjonalnie z tą rolą związany, albo... z niej nie wyrósł.
MK: Zżyłem się z tą postacią, poza tym lubię dzieci, bo to jest bardzo wymagająca publiczność. Jak się nudzi, to daje temu wyraz. Jak się nie nudzi, to reaguje bardzo żywo. Gram Tomka, bo go lubię, a poza tym to zawodowe wyzwanie.
AD: Jeśli atmosfera na widowni siada, to co?
MK: Są różne sposoby. Skracam tekst albo dodaję. Wszystko zależy od dnia.
AD: Dorosły mężczyzna gra trzynastolatka, a dzieciaki dają się nabrać?
MK: Jak na razie. Przychodzą po spektaklu do garderoby po autograf i nie mogą się, nadziwić, że ten chłopak ze sceny jest taki stary.
AD: Dlaczego Jan Szurmiej do tej roli wybrał właśnie Pana?
MK: Grałem w kilku innych jego spektaklach, gdzie musiałem tańczyć i śpiewać. Poza tym było nas dwóch: ja i mój kolega z roku Konrad Imiela. Reżyser miał blondyna i bruneta, którzy na dodatek wyglądali jak chłopcy. Pasowaliśmy mu do spektaklu.
AD: Szurmiej zrealizuje ciąg dalszy przygód Tomka?
MK: Teatr Polski przymierza się do realizacji "Huckleberry'ego Finna", ale to będzie zupełnie inny spektakl. Tam też pojawia się Tomek, ale ja go już na pewno nie zagram.
AD: Nie denerwuje Pana, że jest Pan "dziecięcą" gwiazdą? Gra Pan duże role dramatyczne, a ludzie i tak mówią: "A, to ten od Tomka i Truskawkowego Studia"?
MK: Nie czuję się z tym źle. Teraz jest taki czas, że jestem popularny wśród dzieci. Ale dorośli też mnie zauważają, a wkrótce pewnie będzie tak, że nie będę się już zajmował rolami i programami dla dzieci.
AD: Ile jeszcze razy zagra Pan Tomka?
MK: Spektakl schodził z afisza już dwa razy. Ale teraz naprawdę koniec. Jeszcze tylko cztery przedstawienia. Jakby co, zawsze można wrócić.