Artykuły

Zagubiona Alicja

Przedstawienie z użyciem marionetek na długich niciach - o "Alicji w Krainie Czarów" w reż. Waldemara Wolańskiego w Teatrze Lalek Arlekin w Łodzi pisze Katarzyna Skręt z Nowej Siły Krytycznej.

Twórcy teatru lalek odchodzą coraz częściej od tradycyjnych form animacji, wykorzystują nowe media, dbają o interakcję na płaszczyźnie lalka-aktor. Tymczasem Teatr Arlekin w Łodzi to miejsce, w którym wciąż można zobaczyć klasyczną animację - to jedyna w Polsce scena, gdzie możliwa jest prezentacja przedstawień z użyciem marionetek na długich dwuipółmetrowych niciach. Przykładem takiego spektaklu jest "Alicja w Krainie Czarów".

Reżyser Waldemar Wolański literalne przełożył na scenę powieści Lewisa Carrolla. Tytułowa bohaterka to dziewczynka o niezwykle bogatej wyobraźni, która nieopodal swojego domu zauważa białego królika. Zainteresowana zwierzęciem, wyrusza za nim w drogę do Krainy Czarów. Spotyka tam przeróżne istoty: mówiące kwiaty, Gąsienicę prowadzącą filozoficzne dysputy, Kota Któryzawszesięuśmiecha (i nie potrafi udzielić konkretnej informacji), Księżnę źle traktującą dziecko, Waleta Kier oskarżonego o zjedzenie ciastek oraz Królową Kier - kobietę ścinającą wszystkich o głowę.

Reżyser skupił się przede wszystkim na plastyce spektaklu. Postaci przypominały te z oryginalnych ilustracji Johna Tenniela. Mobilna scenografia pozwalała na szybkie zmiany dekoracji. Wizualizacje (Krzysztof i Maciej Rynkiewicz) wyświetlane w głębi, pokazały między innymi króliczy tunel, przez który Alicja dostała się do Krainy Czarów. Ilustracja muzyczna opierała się na klasycznych kompozycjach Szostakowicza, Prokofiewa, Czajkowskiego oraz na piosenkach wykonywanych przez aktorów.

Postać Alicji przedstawiona została w trzech odsłonach: jako mała marionetka, jako lalka dorównująca rozmiarem innym postaciom oraz w planie żywym. Aktorka grająca Alicję miała na sobie maskę i perukę. Zarówno te elementy, jak i gestykulacja (przypominająca mechaniczne ruchy marionetki), wprowadzały chaos oraz powodowały niezrozumienie wśród widzów. Marionetka, lalka antropomorficzna, najbardziej przypominająca ludzką postać, uruchamiana jest poprzez nici, a jej ruch zależy od woli animatora (poruszającego nią z góry, niewidocznego; konotującego postać Boga panującego nad ludzkim losem). Wprowadzenie żywego planu oraz wykorzystanie go do spotęgowania efektu sztuczności wydaje się niewłaściwe.

W Łodzi działają dwa instytucjonalne teatry lalkowe: Pinokio i Arlekin. Teatr Pinokio eksperymentuje z nowymi formami scenicznymi, ale również zwraca się do młodego widza jak do osoby dojrzałej, świadomej swoich kompetencji odbiorczych. Arlekin zachwyca wspaniałą techniką lalkarską, podtrzymywaniem tradycji animatorskich oraz niezwykle staranną oprawą plastyczną. Niestety nie potrafi komunikować się z młodą widownią na poziomie, na którym robi to Pinokio. "Alicja w Krainie Czarów" operuje komizmem słownym opartym na prostych zabiegach językowych. Ten spektakl nie oferuje niczego więcej niż klasyczne odczytanie powieści. Oczywiście, marionetki długoniciowe, poruszające się z niezwykłą gracją, sprawiające wrażenie żywych, stwarzają iluzję przemierzania wraz z nimi magicznego świata, ale to nie wystarcza, by utrzymać zainteresowanie widza (spektakl kierowany jest do osób powyżej siedmiu lat). Brakuje tu świeżości oraz elastyczności, którymi teatr formy powinien się cechować w czasach zorientowanych na nowoczesne technologie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji