Artykuły

W szpitalnym entourage'u

"Matka brata mojego syna" w reż. Juliusza Machulskiego w Teatrze Telewizji. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.

Ta lekka, zabawna komedia nie wymaga od widza zbytniego wysiłku intelektualnego. Adresatem może być każdy, niezależnie od wieku. Autor nawet dał podtytuł "familijna czarna komedia". Że familijna komedia - zgadzam się, ale dlaczego "czarna"? Pewnie należy odczytywać rzecz przewrotnie. Natomiast skomplikowanie brzmiący tytuł: "Matka brata mojego syna" znajduje wyjaśnienie w treści spektaklu, który będzie emitowany w Teatrze Telewizji 20 maja.

Tekst sztuki autorstwa Juliusza Machulskiego opowiada historyjkę, której akcja toczy się w szpitalu. Wincenty Laskus (w tej roli Marian Opania), pisarz, autor popularnych powieści, ojciec rodu Laskusów - jak sam siebie określa - w dniu swoich siedemdziesiątych urodzin zasłabł i z podejrzeniem zawału serca trafił do szpitala.

Ale tu okazuje się, że to nie był zawał, owszem sercowa "choroba", ale nie natury medycznej. Zaalarmowana rodzina: żona Greta (Marta Lipińska), syn Zygmunt (Marek Kalita), synowa Beatrycze (Katarzyna Herman) i wnuczek Xawery (Maciej Musiał), stawia się przy chorym najszybciej jak tylko można.

Kiedy dowiadują się, że ojciec rodu właściwie jest zdrowy, pragną zabrać go do domu. Tym bardziej że na wieczór przygotowywane jest wielkie przyjęcie urodzinowe na jego cześć. Goście przybędą nawet z zagranicy. Ale nasz bohater stawia opór, nie chce przyjęcia i nie chce wracać do domu.

Można żartobliwie powiedzieć, że trudno mu się dziwić. Ma tu luksusowe warunki, właściwie apartament. Przy tym ładna młoda lekarka Anna (Katarzyna Buczkowska) nadzwyczajną troską opiekuje się rekonwalescentem. Krótko mówiąc: żyć nie umierać. Oczywiście, ów luksus szpitalny jest w ramach NFZ, to nie żadna prywatna klinika, zaś uprzejma i troskliwa lekarka także w ramach Funduszu, a nie prywatnie. Te warunki, będące marzeniem wszystkich pacjentów, naturalnie należy poczytywać za zdrowy żart autora sztuki. To taki prztyczek w służbę zdrowia w Polsce.

Ale Wincenty Laskus z innego powodu pragnie zostać w szpitalu i nie uczestniczyć w przyjęciu urodzinowym, ma wszak do zakomunikowania rodzinie niespodziankę będącą ilustracją tzw. nowoczesnego myślenia i "nowocześnie" postrzeganej obyczajowości. Co, oczywiście, można tylko wyśmiać.

Spektakl, obsadzony przez znanych aktorów, z wartką akcją, zręcznie podawanymi dialogami (choć pointy są do przewidzenia), przypomina miejscami skecze kabaretowe. Tekst sztuki nie jest żadnym odkryciem, ot po prostu kawałek rzeczywistości pozateatralnej, trochę oprawionej literacko i przeniesionej na scenę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji