Artykuły

Popiełuszko i Czarna Banda

"Popiełuszko" w reż. Pawła Łysaka w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Pisze Agnieszka Górnicka w serwisie Teatr dla Was.

"Popiełuszko" w reżyserii Pawła Łysaka to inscenizacja dramatu Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk, w którym autorka snuje fantastyczno-realistyczną wizję na temat tragicznych wydarzeń z października 1984 roku.

Kim jest ksiądz Jerzy Popiełuszko dla współczesnego Polaka? Symbolem, autorytetem, męczennikiem, częścią historii? Czy jest to postać aktualna? Jaki obraz jego osoby funkcjonuje w zbiorowej świadomości? Odpowiedzi na te pytania odnajdujemy w scenicznej interpretacji dramatu, która z jednej strony jest próbą faktograficznego i chronologicznego odtworzenia biegu wydarzeń, z drugiej, to dyktowana niczym nieograniczoną wyobraźnią autorki, komiczno-tragiczna opowieść o umiłowaniu wolności wyznania, religii, słowa i działania. Wolności zbiorowej i jednostkowej, tej o którą walczyli działacze Solidarności a także tej, której bronił ksiądz Popiełuszko.

Na scenie dochodzi do konfrontacji myśli i poglądów stereotypowego, współczesnego Polaka z wizją świata kreowaną przez tytułowego bohatera. Przeszłość przeplata się z teraźniejszością, rzeczywistość z wyobrażeniem. Punktem wyjścia dla przywołania postaci Popiełuszki jest refleksja nad kondycją dzisiejszego kościoła katolickiego, któremu jeden z bohaterów zarzuca instytucjonalny charakter oraz dążenie do ograniczenia wolności osobistej swoich wyznawców. Na scenie jego reprezentantami jest "Czarna Banda" - grupa ludzi ubrana w jednolite, uniwersalne stroje, wyśpiewująca chwalące Pana pieśni religijne, które kojarzą się z beztroskim uczestnictwem w życiu kościoła w okresie Pierwszej Komunii Świętej lub rekolekcji. Czarna Banda atakuje swoją obecnością Antypolaka(Roland Nowak), nachodzi go w prywatnym mieszkaniu, zakłóca spokój domagając się oddania tego co polskie i narodowe. "Nie potrzebuję kościoła, żeby wierzyć" - mówi bohater, by za chwilę stanąć oko w oko z człowiekiem, który poświęcił się w imię wiary i nadrzędnych wartości takich jak miłość, dobro, prawda i wolność.

Paweł Łysak stworzył przestrzeń fragmentaryczną i umowną, składającą się z elementów rzeczywistości przywołujących minione wydarzenia. Na pierwszy plan wysuwa się bagażnik czerwonego Fiata 125p - miejsce przetrzymywania uprowadzonego księdza i towarzyszącego mu Antypolaka; także w ujęciu metaforycznym symbol ucisku, ograniczenia i więzienia polskiego społeczeństwa w czasach PRL-u.

W spektaklu ksiądz Popiełuszko (Mateusz Łasowski) przyjmuje podwójną rolę - uczestnika i obserwatora. Bohater stoi nad makietą, przedstawiającą ostatnią drogę, którą przemierza. W dłoni trzyma zielony samochód-zabawkę. Kieruje nią, spoglądając na miejsce swej kaźni z perspektywy czasu i dystansu. Kamera rejestrująca jego ruchy staje się niemym świadkiem wydarzenia, które za chwilę rozegra się na oczach widzów.

W scenicznej historii najbardziej wstrząsającym staje się przedstawienie bezgranicznego upokorzenia i zniewolenia. Karykaturalnie przerysowana bezmyślność oprawców - funkcjonariuszy SB - przeraża swą niszczycielską, determinującą siłą i agresją, której ofiarą pada niewinny człowiek.

Spektakl jest wierną i dosłowną inscenizacją dramatu Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk. Sama artystka pojawia się na scenie w krótkim filmie, czytając słowa prologu swej sztuki. Kolejne rejestracje wideo wprowadzają absurdalną i komiczną przypowieść o "upodobaniu do wolności". Ich obecność umożliwia spojrzenie na "Popiełuszkę" z przymrużeniem oka, odczytanie go bardziej jako artystycznej wizji, niż hagiograficznego obrazu świętego.

W sztuce aktorzy początkowo tworzący jednolitą "Czarną Bandę", dzięki symbolicznym elementom ubioru, przybierają tożsamości pozostałych bohaterów: księdza Popiełuszki, Prymasa, agentów SB, żony Antypolaka. Każdy z nich prezentuje odmienny stosunek do życia, kieruje się innymi wartościami i ideami. Jednak w scenie kazania na temat istoty człowieczeństwa, wszyscy razem z entuzjazmem wykonują ćwiczenie, którego celem jest osiągnięcie i doświadczenie wolności.

Spektakl budzi w widzach refleksję na temat opowiedzianej historii, przede wszystkim sugeruje świadome skonfrontowanie naszego życia ze słowami Jerzego Popiełuszki. Zastanowienie się, czy wartości, o które walczył mają dziś dla nas równie ważne znaczenie? Czy będąc na jego miejscu, podjęlibyśmy walkę o wolność i sprawiedliwość? "Nigdy nie było piękniejszych ludzi, niż my!" Słowa skierowane na końcu w stronę publiczności brzmią ironicznie, są raczej oskarżeniem niż optymistyczną pochwałą. Przypominają, że Zło i Dobro, które ścierają się na scenie tkwią w każdym z nas. I tylko od nas zależy decyzja, którą drogę wybierzemy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji