Artykuły

Poskromienie złośnicy z laureatem Nagrody Tomka

Mamy szczególne powody, żeby namawiać wszystkich do obejrzenia tego spektaklu, bo należy do naszego miłego obowiązku otaczać troskliwą pieczą laureata przyznawanej przez naszą redakcję Nagrody Tomka, a jest nim, jeśli jeszcze ktoś tego nie wie, Paweł Sanakiewicz, który w wystawianym przez Te­atr im. Juliusza Osterwy "Poskromieniu złośnicy" Williama Szekspira odtwarza dwie główne męskie role Petruchia i Okpisza.

Takie nasze medialne wsparcie przez cały kolejny sezon po przyznaniu lauru wynika z zasad Nagrody Działu Kulturalnego Ku­riera Lubelskiego za Wydarzenie Sezonu Artystycznego (w tym przypadku 2000/2001), czyli, jak zwie się popularnie Na­grody Tomka, co pochodzi od imienia wybit­nego artysty Tomka Kawiaka, pomysłodawcy lauru i twórcy symbolizującej go statuetki. Podobnie traktowaliśmy rok wcześniej - pierw­szego zdobywcę nagrody, Lubelską Federację Bardów. Wprawdzie Pawłowi Sanakiewiczowi przyznaliśmy Nagrodę Tomka także za kreacje w "Diabelskim nasieniu" Ivo Bresana i "Damach i huzarach" Aleksandra Fredry, ale odbierał ją na początku lipca właśnie przy okazji przedstawienia "Poskromienia złośnicy". A że ten właśnie spektakl otworzy dziś, w so­botę o godz. 19 nowy sezon artystyczny 2001/2002 w pięknie odnowionym Teatrze Osterwy, tym goręcej namawiamy do jego obejrzenia.

Sądzimy zresztą, że spektaklu wyreżysero­wanego przez Bogdana Toszę nie obejrzało jeszcze za wielu widzów, bo premiera "Poskro­mienia złośnicy" odbyła się raptem 16 czerwca, grana była więc ok. trzech tygodni, a później nastąpiła w teatrze letnia przerwa. Przypo­mnijmy, że oprócz naszego laureata, wybitne kreacje stworzyli w przedstawieniu Aneta Stasińska (Kasia, tytułowa złośnica) i Anna Bodzak (Bianka), a także To­masz Bielawiec (Grumio), Wojciech Dobrowolski (Tranio i Bartek), Ar­tur Kocięcki (Hortensjo-Licjo), Wi­told Kopeć (Biondello), Jerzy Kur­czuk (Curtis), Andrzej Redosz (Gremio), Szymon Sędrowski (Lucencjo), Włodzimierz Wiszniewski (Baptisto), Piotr Wysocki (Vicencjo i Dziedzic), a także inni artyści.

Ponieważ nie można pamiętać wy­łącznie o kreacjach aktorskich, dla za­chęcenia widzów przytoczę fragment recenzji pisanej po premierze doty­czący dekoracji i kostiumów autor­stwa Aleksandry Semenowicz: "Sce­nografia jest kolejnym atutem lubelskiego "Poskromienia złośnicy". Dawno nie widziałem w teatrze, żeby równie prostymi środkami osiągnięto tak oszałamiający rezul­tat. Wszak całe dekoracje to spuszczone z góry sceny weduty, wymalowane na płótnie widoczki z fragmentami architektury (...). Ale wystarczyło, że scenograf dodała barwne tiu­le wiszące przed atrapami budowli, że wspa­niale wspomógł ją światłem Mirosław Po­znański, że na tych lakonicznych tłach fantastycznie zagrały swym bogactwem stylowe stroje, a wyczarowany został świat z włoskie­go malarstwa XVI i XVII wieku."

Dodać można, że recenzent doszukał się inspiracji z "Lutnisty" i "Bachusa" Carravagia, "Damy z łasiczką" i "Damy w koszyczku z perła­mi" Leonarda da Vinci, a nawet zobaczył Ma­donny Rafaela i skwitował to okrzykiem: "Fantazja!" Czy to wszystko stanowi już wy­starczającą zachętę do wybrania się na lubel­skie "Poskromienie złośnicy"? Bo jeśli nie, to pamiętajcie Państwo, że koniecznie należy pójść do Teatru Osterwy i po to, żeby zoba­czyć po wakacyjnej modernizacji nowy ele­gancki hol i zasiąść w luksusowych fotelach nowej widowni. Osobiście sądzę, że należy to do świętych obowiązków każdego kulturalne­go człowieka i przyrzekam, że nikt tej eskapa­dy nie pożałuje.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji