Artykuły

Kanibalizm kulturalny

Pomysł, aby usunąć z Teatru Dramatycznego Kulturalną pod pretekstem szukania lepszej oferty klubowej, przejdzie do księgi rekordów warszawskich nonsensów - pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.

Działający na parterze klub w ciągu 10 lat istnienia wypracował sobie markę, o której Dramatyczny może tylko pomarzyć - to jedno z najważniejszych miejsc na mapie klubowej Warszawy. Jeżeli w monumentalnym gmachu przy placu Defilad toczy się jeszcze jakieś życie, to przede wszystkim dzięki Kulturalnej i organizowanym w niej koncertom, imprezom i spotkaniom. Nowy dyrektor Dramatycznego powinien być wdzięczny losowi, że odziedziczył takie miejsce, przyciągające publiczność od rana do późnej nocy. Tym bardziej niezrozumiała jest jego decyzja, aby wypowiedzieć umowę klubowi i rozpisać konkurs na nowego najemcę. Dobrych miejsc się nie psuje.

Dyrekcja teatru twierdzi, że chodzi o znalezienie organizatora, który zaproponuje lepszy program nie tylko dla Kulturalnej, ale także dla klubów w dwóch pozostałych teatrach, należących do koncernu Dramatycznego: Na Woli i Przodowniku. Ale taki konkurs to fikcja: prawo o zamówieniach publicznych wyraźnie wskazuje wysokość czynszu jako jedyne kryterium takiego konkursu, oferta artystyczna nie ma tu nic do rzeczy. Nie wiadomo, jakie korzyści poza centralizacją miałoby przynieść takie rozwiązanie, na pewno nie przyniesie większej różnorodności oferty kulturalnej, wręcz przeciwnie. Poza tym uruchomienie klubokawiarń w trzech teatrach to duża inwestycja, na którą stać tylko sieciówki. Czy chodzi o to, aby kawę w teatrach sprzedawał Starbucks?

Zamach na Kulturalną jest nie tylko nieracjonalny z punktu widzenia interesu teatru, ale także kompromitujący dla miasta, które właśnie z trudem wybrnęło z konfliktu z klubokawiarniami na Powiślu. Wiceprezydent Michał Olszewski uznał kluby za ważny element pejzażu kulturalnego Warszawy i zadeklarował, że miasto nie będzie z nimi walczyć, ale je wspierać. Tymczasem dyrektor Dramatycznego otwiera nowy front, i to w trudnym momencie dla rządzącej w mieście Platformy Obywatelskiej, kiedy trwa akcja zbierania podpisów pod referendum w sprawie odwołania prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz. Likwidacja Kulturalnej to prezent dla przeciwników obecnej władzy w mieście. Nie zdziwiłbym się, gdyby do ludzi niezadowolonych z rządów Gronkiewicz-Waltz dołączyli klubowicze.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji