Artykuły

Lenin bywa kobietą

I Festiwal "Da! Da! Da! Współczesny teatr, dramat i performans z Rosji". Podsumowuje Jan Bończa-Szabłowski w Rzeczpospolitej.

Maria Rewiakina dyrektorka Festiwalu "Złota Maska" na zakończenie tegorocznej edycji Festiwalu DA, DA, DA, podkreśliła wielkie wrażenie, jakie zrobiła przed kilku laty na Rosjanach wizyta polskich teatrów awangardowych w Moskwie.

Dodała, że twórczość takich artystów jak Warlikowski, Lupa czy Jarzyna stała się bardzo inspirująca dla młodych twórców teatru w Rosji. Słowa pani dyrektor tchną otuchą, mam jednak wrażenie, że Rosjanie świetnie poradzili by sobie z awangardą także bez naszej pomocy.

Zakończony właśnie Festiwal DA, DA, DA, pokazał bez wątpienia, nowe, nieznane w Polsce oblicze teatru rosyjskiego. Było wiele niespodzianek, i sporo zaskoczeń.

Rosjanie bardzo często wykazywali wręcz czołobitność wobec własnej historii, a wszelkie próby demitologizacji niektórych postaci, czy dystansu wobec niektórych zjawisk współczesnych, traktowali jako brutalną ingerencję w wewnętrzne sprawy wielkiego mocarstwa. Na festiwalu DA, DA DA okazało się, że może być inaczej.

Najlepiej dowiódł tego Dmitrij Krymow w spektaklu "Gorki-10". Utrzymane w tonacji groteski przedstawienie było przewrotną lekcją literatury radzieckiej. Z tak patetycznych dział, jak "Kremlowskie kuranty", czy "Tak tu cicho o zmierzchu" spuszczono powietrze. W groteskowym tonie przedstawiono Lenina i Dzierżyńskiego. W jednej ze scen przywódca bolszewików zagrany był przez kobietę. Najbardziej radykalny obraz zainspirowany był powieścią Borysa Walsiliewa "Tak tu cicho o zmierzchu". Tematem był heroizm szóstki młodych niedoświadczonych dziewczyn, które uczestniczyły w obronie ojczyzny. Krymow spojrzał na ten tragiczny epizod jako na przejaw bezsensownej "bohaterszczyzny". Grupa dziewczyn szykująca się do walki skazanej na niepowodzenie zagrana była w większości przez kukiełki, którym bez sprzeciwu obcięto włosy, nałożono mundur i wysłano do lasu na pewną śmierć. Ten obraz ściskał za gardło, budził protest, i dotykał istoty sprawy o wiele silniej niż nominowany do Oscara film Rostockiego.

Ważną postacią festiwalu DA, Da, Da był Konstantin Bogomołow, Jeden z najciekawszych, ale też najbardziej kontrowersyjnych twórców dzisiejszego teatru Rosji. Ten, którego spektakle są - jak sam zaznaczył - "próbą zrozumienia, jak żyć po śmierci teatru". Artysta, który uważa, że skończyły się czasy, gdy sztuka dramatyczna ma wzbudzać u widza współczucie zaproponował bardzo niecodzienną interpretację "Króla Leara" [na zdjęciu]. Szekspirowskiego bohatera wciągnął w czasy wojny ojczyźnianej. Co więcej zrównał ideologię stalinowską z hitlerowską a komunizm z nazizmem. Bardzo naraził się części widzów i krytyków swego kraju łącząc formę komiksową ze "świętą rzeczywistością". Lear był grany przez charyzmatyczną aktorkę Rozę Hajrulinę, a córki w wykonaniu młodych aktorów bardzo przypominały "perwersyjnych chłopców" z filmów Pasoliniego. Spektakl zasługiwał na uznanie, choć z powodu nadmiaru elementów i wątków tracił na przejrzystości. A skoro porównuje się Bogomołowa do Warlikowskiego to warto przypomnieć, że ten ostatni obiecał kiedyś wystawić "Króla Leara" ze Stanisławą Celińską.

Świętem teatru był z pewnością "Życie i los" poruszająca inscenizacja powieści Wasilija Grossmana zrealizowana przez dobrze znanego w Polsce Lwa Dodina. Bolesne rozrachunki z historią ukazane poprzez losy rodziny żyjącej w Rosji radzieckiej w czasach II wojny światowej. Scena przedzielona metalową siatką dzieliła akcję na dwa światy. Pouczające zestawienie świata oficjalnych urzędników, przedstawicieli aparatu terroru oraz zwykłych ludzi. Niezwykle przejmująca rola Tatiany Szestakowej, jako matki Żydówki piszącej list do syna tuż przed śmiercią w obozie koncentracyjnym.

Przygotowany z rozmachem przez Instytut Mickiewicza i Festiwal Złota Maska Festiwal Da, Da, Da pozwolił zapoznać się z nowym nieznanym obliczem teatru rosyjskiego. Burzył stereotypy tkwiące w naszej świadomości na temat Rosjan. Największą jego wartością byłaby stała wymiana teatralna między naszymi krajami. Wizyta Polaków w Moskwie i Rosjan w Warszawie przekonała, że obie strony mają sobie sporo do zaproponowania.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji