Jerzy Rakowiecki o Kremlowskich kurantach
Reżyser Jerzy Rakowiecki przygotował dla Teatru Telewizji "Kremlowskie kuranty" Nikołaja Pogodina. Oto, co mówi na temat spektaklu:
- Pogodin, który z zamiłowania zajmował się dziennikarstwem, nadał swoim utworom charakter reporterski. Niczego nie wygładzał, pisał wprost o konfliktach, które miały wówczas miejsce. "Kremlowskie kuranty" stanowią jakby zapis niezwykle złożonych problemów, które zrodziły się w Rosji tuż po rewolucji 1917 roku. Rodzaj dramatu określa jego formułę. A ponieważ "Kremlowskie kuranty" noszą specyficzny charakter i przedstawiają ogromną galerię postaci, stąd też starałem się nadać sztuce charakter zbliżający ją ku balladzie ludowej. Istotną rolę odgrywa tu muzyka; ona jakby stanowi klamrę sztuki i cementuje poszczególne sceny. Jej przekazicielem jest postać ulicznika - "bezprizornego", postaci, jakich wówczas wiele było w Rosji. Również scenografia - Jerzego Rudzkiego - odegrała w widowisku niezmiernie istotną rolę.
Czy - inscenizując "Kremlowskie kuranty" - opierałem się na wrażeniach wyniesionych z lektur i filmów tamtego czasu? To, oczywiście, zawsze w jakiś sposób utrwala się w pamięci. Jednak klimat owej sztuki wywiodłem z czego innego. Starałem się stworzyć go dzięki aktorom. A jest ich tu blisko czterdziestu; wielu znakomitych, których - siłą rzeczy - niepodobna wymienić do końca. Zatem, obok Ignacego Machowskiego, kreującego Lenina, w widowisku występuje Michał Pawlicki jako Feliks Dzierżyński, Mieczysław Voit jako inżynier Zabielin, jako jego żona - Ewa Krasnodębska; ponadto - znany angielski dziennikarz Wells, który przeprowadzał wywiad z Leninem, a którego kreuje Zdzisław Mrozowski. Zobaczymy także Sewerynę Broniszównę (portać Żebraczki) oraz Tadeusza Fijewskiego (postać Zegarmistrza). Znaczącą w sztuce rolę "bezprizornego" zagrał młody aktor - Jerzy Bończak, zaś - bardzo ładnie napisaną przez Pogodina rolę Marynarza - odtwarza inny młody aktor - Marek Lewandowski.
Emisja "Kremlowskich kurantów" nastąpi 7 listopada.