Artykuły

Supraśl. Cicha nagrywała teledysk do "Bialystok majn hejm"

Co ma wspólnego brzozowy las i postaci jak z tajemniczego snu z przejmującą piosenką "Bialystok majn hejm", napisaną w języku jidysz w czasach Holocaustu?Teoretycznie niewiele. Ale Karolina Cicha, znakomita multiinstrumentalistka i wokalistka, właśnie odrealnione leśne ostępy wybrała jako tło do tej znanej piosenki. W piątek (2.08) z ekipą teledysk nagrywała m.in. w lesie przy Supraślu i Studziankach.

Ci, którzy trafili niechcący w to miejsce w letnie popołudnie, mogli być zdezorientowani. Po lesie krążyły dziwne postaci z twarzami pomalowanymi w najróżniejsze kolory. Sukienki bombki, intrygujące maski z tyłu głowy, twarze w odrealnionych makijażach. Wszyscy -od stóp do głów - jakby oblani farbą: żółtą, niebieską czerwoną (mimo takiego anturażu wśród niektórych postaci można było rozpoznać lalkarzy z naszego teatru, m.in. Jacka Dojlidko).

Główna sprawczyni przedsięwzięcia -Karolina Cicha - odróżniała się mocno od całego towarzystwa, bo ubrana była na czarno i w takim kolorze miała też fantazyjnie pomalowaną twarz. Pod drzewem siedział... no właśnie - kto?(wyfiokowany pudel?) i jadł winogrona. A wokół krążył Krzysztof Kiziewicz, autor filmów i teledysków z kamerą, i dyrygował: "Pluj!" (plucie pestkami z winogron było najwyraźniej istotne dla kadru).

To tylko jedna ze scen, którą twórcy teledysku uwieczniali w piątek w brzezinie - w planie były jeszcze sceny m.in. na specjalnie wybranej górce i w Lesie Zwierzynieckim. Wygląda na to, że teledysk utrzymany w odrealnionej bajkowej scenerii w niczym nie będzie przypominał tego, co do tej pory mogłoby się z tym przejmującym utworem kojarzyć - czyli przestrzenią przedwojennego żydowskiego miasta nad Białą.

Utwór napisany w czasie wojny przez Mordechaja Gebirtiga (wspomnienie miasta z ulicami jasnymi i wesołymi, młodością spędzoną w białostockich ogrodach i raptownej zmiany, gdy nastaje piekło getta) zyska zupełnie niespodziewaną wizualną oprawę. Już same robocze tytuły poszczególnych etiud składających się na planowane nagranie zapowiadają baśniowy klimat: "Rusałki", "Uczta", "Etiuda Królewska", "Orkiestra Karłów". Jak to wszystko wypadnie w teledysku - za wcześnie oceniać, trzeba poczekać na finał przedsięwzięcia.

Utwór wczoraj i dziś

"Bialystok majn hejm" (Białystok mój dom) to najbardziej chyba znana piosenka o naszym mieście. Jej autor -Mordechaj Gebirtig, ludowy pieśniarz i poeta, związany ze scenami kabaretowymi - zamordowany został wraz z żoną i dwiema córkami w getcie krakowskim. Utwór wykonywali różni artyści, ale najbardziej znany jest chyba w przejmującym wykonaniu Abrahama Samuela Rettiga.

Od jakiegoś czasu w swoim repertuarze ma go też Cicha, niezwykle utalentowana artystka rodem z Białegostoku - utwór w jej wykonaniu pochodzi z albumu "Wieloma językami", którego premiera planowana jest na jesień. Ci, którzy byli na jej koncercie muzyki żydowskiej w synagodze Cytronów (Galeria im. Sleńdzińskich) w ramach festiwalu Zachor, mogli się przekonać o wielkim talencie Cichej. Wykonała tam m.in. "Bialystok majn hejm" w swojej autorskiej aranżacji z mocno brzmiącym akordeonem, jednym z instrumentów, na których Cicha gra.

Ekipa teledysku

Autorką scenariusza i reżyserką teledysku (debiut w tej dziedzinie) jest Agata Biziuk, reżyserka i dramatopisarka, założycielka Nieformalnej Grupy Avis, z którą stworzyła wiele ciekawych widowisk, jak m.in. "Kukułka", "Horror Vacui", "Fumum Vendere" czy "Medium Rzeczy Pospolitych". Autorem zdjęć jest Krzysztof Kiziewicz, twórca ciekawych teledysków i filmów oraz multimediów dla białostockich teatrów. Produkcją zajmuje się Karolina Zimnoch - absolwentka Wydziału Prawa UW oraz studiów prawa własności intelektualnej na UW i w Londynie, obecnie studiuje produkcję filmową i telewizyjną w Łodzi. Backstage - Wojciech Buczek. Karolinie Cichej podczas zdjęć towarzyszą m.in. aktorzy z Białostockiego Teatru Lalek - Ryszard Doliński, Adam Zieleniecki, Jacek Dojlidko, Izabela Wilczewska, Mateusz Smaczny, a także dzieci.

- Cały teledysk będzie utrzymany w scenerii bajkowej - za plan zdjęciowy posłuży las, będą też zdjęcia podwodne, a kostiumami zajmuje się znana scenografka Anna Czarnota. W nagraniu udział bierze wielu artystów i aktorów - mówi Magdalena Dubrawska z Mood Production. Partnerami wydarzenia są Teatr Dramatyczny im. A. Węgierki w Białymstoku, który użyczył kostiumów i rekwizytów, a wydanie płyty jest współfinansowane przez miasto Białystok.

Jidysz w innych utworach

Karolina Cicha śpiewa "Bialystok majn hejm" w języku jidysz. Podobnie jak utwory innych żydowskich poetów pochodzących z naszego regionu, a wcześniej praktycznie zupełnie nieznanych i niepublikowanych, które w repertuarze od jakiegoś czasu ma wokalistka. Teksty odnalazła Ewa Wroczyńska (dawna szefowa Muzeum w Tykocinie), np. w Księdze Pamięci Tykocina oraz w innych źródłach. Cicha pod okiem Belli Szwarcaman-Czarnoty nauczyła się wymowy w jidysz, sama utwory zaaranżowała, wykorzystując najróżniejsze instrumenty, którymi świetnie się posługuje. Tak powstała nowa odsłona jej projektu "Wieloma językami" - "Pozdrowienia z Jidyszlandu", pięknie zaśpiewany, ciekawy muzycznie - wręcz gotowy materiał na płytę, który miał już premierę na warszawskim festiwalu Nowa Muzyka Żydowska. Znalazły się na nim m.in. zaaranżowane przez Cichą utwory tych, którzy z Polski wyjechali jeszcze przed II wojną światową, i tych żyjących jeszcze dużo wcześniej, jak Rifka Tiktiner, uczona Żydówka, pochodząca z Tykocina, która w XVI w. działała w Pradze. To m.in. miłosna poezja Sary z Krynek (która wyemigrowała do USA jeszcze przed wojną, zmarła w 1968 roku), Liby Burnsztejn z Tykocina (wspaniała interpretacja utworu "Jestem rozdeptanym płatkiem śniegu, nikogo nie zmartwię, jeśli przepadnę" w nieco orientalnym, jazzowym stylu), Chaima Siemiatyckiego z Tykocina (działającego w Wilnie), Morrisa Rosenfelda z Sejn, który wyjechał przed wojną za pracą do USA (pieśń o czekaniu na ukochaną) czy wreszcie poemat o Drabinie Jakubowej autorstwa Eliezera Szulmana, rabina z Tykocina. Żywiołowość artystki i jej muzyczny talent nadały tym poetyckim tekstom świetną energię, od etnojazzu poczynając, przez rytmy sefardyjskie, orientalne, a momentami nawet elektroniczne, po mistyczne, surowe, modlitewne brzmienie. Artystka śpiewa niezwykle emocjonalnie, w jednym utworze potrafi zawrzeć mnóstwo emocji - i przejmujący lament, i żarliwy zapis tęsknoty czy przewrotną figlarność.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji