Artykuły

Zbyt wiele pary w "Nie do pary"

"Nie do pary" Wrocławskiego Teatru Współczesnego na IV Festiwalu Prapremier w Bydgoszczy. Pisze Jakub Ignasiak w Expressie Bydgoskim.

Festiwal Prapremier trwa. Wczoraj bydgoszczanie mogli zobaczyć "Raj" i "Made in Poland", w niedzielę, m.in. "Nie do pary", a dziś "Cukier w normie" i "Dom przeznaczony do wyburzenia".

Problemy damsko - męskie od zawsze były natchnieniem dla dramaturgów. Skorzystał z nich także Andrew Bovell, autor sztuki "Nie do pary. W niedzielę bydgoszczanie mogli ją obejrzeć na deskach Opery Nova w wykonaniu Wrocławskiego Teatru Współczesnego.

Plejada gwiazd

W spektaklu wyreżyserowanym przez Agnieszkę Olsten wystąpiła prawdziwa plejada gwiazd. Sztuka rozpoczyna się w momencie, w którym Leon (Mariusz Bonaszewski) próbuje zdradzić swoją żonę Sonię (Ewę Skibińską) z poznaną w barze Jane (Renatą Kościelniak), żoną Pete'a (Bartosza Woźnego). W tym samym czasie (i na tej samej scenie) widzimy, jak Pete i Sonia próbują zrobić to samo. Jednej parze się udaje, drugiej nie bardzo i wszyscy wracają do swoich współmałżonków. Dalsze losy są przewidywalne - kłótnia, porzucenie, powrót i deklaracja miłości. Tak w skrócie można by opisać pierwszą część przedstawienia, której największym plusem jest świetna gra aktorów (głównie panów). Mimiką, gestykulacją i intonacją głosu przyciągają uwagę widza. Ciekawym pomysłem jest również umieszczenie dwóch par na jednej scenie, które grają razem, a jednak obok siebie. Niestety, w drugiej części jest gorzej. Tu pojawiają się postaci, które przewijają się w opowieściach bohaterów z części pierwszej. Poznajemy więc terapeutkę Valerie (Elżbietę Golińską), która utknęła w budce telefonicznej przy bocznej drodze i jej męża Johna (Macieja Tomaszewskiego), którego przesłuchuje policjant. Jest również pacjentka Valerie - Sarah (Katarzyna Bednarz), jej były chłopak Neil (Paweł Zdun) i wreszcie Nick (Robert Wrzosek), który chciał podwieźć Yalerie do domu, ale mu uciekła. Aktorskie umiejętności giną w mnogości poruszonych tu wątków. Dla mnie, przeciętnego widza, trzy różne historie rozgrywane w tym samym czasie, to po prostu za dużo. Najgorsze było to, że chaos panujący na scenie nie został uwieńczony żadną puentą, niczym, co mogłoby wytłumaczyć całe to zamieszanie.

Prawdziwa gratka w środę

Może niedosyt skutecznie wymażą następne prapremiery? A będzie w czym wybierać. W niedzielnym spektaklu "Nie do pary" w reżyserii Agnieszki Olsten wystąpią, między innymi, Ewa Skibińską i Mariusz Banaszewski bydgoszczanie będą mogli zobaczyć "Dom przeznaczony do wyburzenia" przygotowany przez Teatr Śląski z Katowic oraz głośny "Cukier w normie" Sławomira Shuty Teatru Łaźnia Nova z Krakowa. Prawdziwa gratka czeka jednak na teatromaniaków w środę. Oprócz "Kroniki zapowiedzianej śmierci" przywiezionej z Gdańska przez Teatr Wybrzeże, zobaczą oni słynne Studio Buffo w ich przedstawieniu "Ukochany kraj... czyli PRL w piosence".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji