Artykuły

Jeszcze bardzo wiele do odkrycia

- Film "Obcy" jest moim debiutem reżyserskim i jego udział w FPFF w Gdyni jest dla mnie niezwykle ważny, bo już samo przebrnięcie selekcji to duże wyróżnienie - mówi PIOTR DOMALEWSKI, aktor Teatru Wybrzeże w Gdańsku.

Do tej pory znany był przede wszystkim jako aktor - przez wiele lat [przez pięć lat - przyp. e-teatr] grał w Teatrze Wybrzeże. Właśnie zadebiutował jako reżyser. Piotr Domalewski opowiada o swoich pierwszych doświadczeniach reżyserskich.

Przemysław Gulda: Jak doszło do tego, że twój film trafił na festiwal? Opowiedz o swoich studiach w śląskiej szkole filmowej.

Piotr Domalewski: Film "Obcy" jest moim debiutem reżyserskim i jego udział w FPFF w Gdyni jest dla mnie niezwykle ważny, bo już samo przebrnięcie selekcji to duże wyróżnienie. Zakwalifikował się do konkursu drogą selekcji festiwalowej, ale jego festiwalowe "życie" zaczęło się już wcześniej. Był prezentowany podczas tegorocznych festiwali "Młodzi i film" w Koszalinie i w ramach 42. Lubuskiego Lata Filmowego.

"Obcy" to film, który powstał pod opieką artystyczną Filipa Bajona - mojego wykładowcy z Wydziału Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego. Jego rola podczas powstawania filmu była istotna ze względu na to, że od początku odniósł się do mojego projektu z optymizmem i utwierdzał mnie w przekonaniu, że droga, jaką poprowadziłem film, jest słuszna. Nie obyło się oczywiście bez kłopotów produkcyjnych, ale koniec końców rada wydziału również przyjęła "Obcego" entuzjastycznie i przy wsparciu szkoły mogłem postprodukować film w profesjonalnym studiu.

A co do studiów, to wciąż na nich jestem. Mam przed sobą jeszcze kilka projektów w ramach moich studenckich obowiązków i mam nadzieję, że będą się cieszyły podobnym zainteresowaniem jak "Obcy".

Czy mając za sobą ten udany debiut reżyserski możesz już powiedzieć, czy bardziej pociąga cię aktorstwo, czy reżyseria?

- Nie ukrywam, że nie pierwszy raz odpowiadam na to pytanie, ale moja odpowiedź jest zawsze taka sama: te dwie pozornie podobne dziedziny twórczości są dla mnie czymś zupełnie innym, ale obie są równie pociągające. Oczywiście bycie reżyserem pozwala na kontrolowanie powstającego filmu od początku, panowanie nad procesem twórczym, ale bez aktora, bez jego energii, pomysłów, czy po prostu jego "bycia" w filmie, praca. reżysera nie miałaby racji bytu. Teraz jednak wolałbym się skupić na mojej reżyserskiej drodze, bo jako aktor mam już za sobą kilkuletnie doświadczenie i udział w wielu projektach teatralnych, telewizyjnych, a także filmowych, a w reżyserii jest przede mną jeszcze bardzo wiele do odkrycia.

Praca na planie z aktorami była dla ciebie łatwiejsza czy trudniejsza przez to, że sam jesteś aktorem?

- Łatwiejsza. Bo mówiąc krótko, mam większą wiedzę o mechanizmach, jakie pozwalają aktorowi wcielać się w postać. To bardzo ułatwia stawianie zadań oraz wywoływanie w aktorach oczekiwanych przeze mnie emocji. Łatwiej się też komunikować i dostrzegać rzeczy i uczucia pojawiające się w aktorach, które mogą umknąć w trakcie procesu powstawania filmu, bo sam wielokrotnie podobne rzeczy przeżywałem. Fakt, że jestem też aktorem, wiąże się jednak z niebezpieczeństwem, którego kategorycznie staram się unikać. Chodzi o tzw. pokazywanie. Na planie bowiem - i wiem, że nie jest to tylko moje doświadczenie - pojawia się często pokusa, żeby pokazywać aktorom, czego się od nich w danej scenie oczekuje. Efekt jest jednak zawsze zły, bo aktor nie może naśladować, musi wykreować postać bazując na własnej wrażliwości i warunkach fizycznych. Tak więc pilnuję, żeby tego nie robić i dzięki temu praca jest naprawdę przyjemna.

Skąd pomysł na scenariusz "Obcego", na poruszenie trudnego tematu relacji własnościowych na współczesnej polskiej popegeerowskiej wsi?

- "Obcy" to rodzaj adaptacji powieści Roberta Musila pt. "Człowiek bez właściwości". Moim zadaniem było znalezienie osi dramaturgicznej czy też przestrzeni, na której mógłbym oprzeć scenariusz. Ponieważ uogólniając, powieść Musila opowiada o losach zamkniętej społeczności, świadomej zbliżającej się katastrofy, wybór bohaterów i przestrzeni wydarzeń w "Obcym" był dla mnie w pewien sposób naturalny. Pochodzę właśnie z takiej miejscowości, z regionu, gdzie powstawał film. Film jest jednak w moim założeniu nie tylko rodzajem panoramy takiej popegeerowskiej rzeczywistości. Chciałem pójść tu o krok dalej i przeanalizować proces narastania w zamkniętej społeczności lęku przed wszystkim, co obce. Jako ciekawostkę i zarazem dowód na trafność mojego odczytania atmosfery panującej w tamtych stronach mogę przytoczyć historię, która wydarzyła się na planie. Kiedy robiliśmy dokumentację lokacji potrzebnych nam do filmu, przyjechał do nas mężczyzna - rolnik, który zadał nam pytanie: "Czy Panowie z Niemiec?". Nawet kiedy odpowiedziałem, że pochodzę z okolic, mężczyzna wydawał się zaniepokojony faktem, że wydarza się coś nieoczekiwanego, coś, nad czym nie ma kontroli. Czuł się, mówiąc krótko, zagrożony. Tak właśnie reagują i czują się moi bohaterowie.

Czy masz jakieś dalsze plany reżyserskie, na tyle konkretne, że możesz je zdradzić już dziś?

- Jak już wspomniałem, chciałbym się teraz skupić na reżyserii. Lada dzień mam kolaudację mojego licencjackiego filmu i mogę jedynie zdradzić, że będzie to dużo lżejszy temat. A już w przyszłym roku ostatni studencki film. Co będzie dalej? Mam nadzieję, że dużo owocnej pracy...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji