Artykuły

Miłość jako wartość ponadpłciowa

"Pedały" w reż. Sylwester Biragi w Teatrze Druga Strefa w Warszawie. Pisze Michalina Guzikowska w portalu dlalejdis.pl.

Wyobraź sobie świat, w którym nie ma płci, każdy jest jednocześnie kobietą i mężczyzną.

W świecie pozbawionym jednoznacznego podziału na to, co żeńskie i to, co męskie, uwidocznia się przede wszystkim to, co ludzkie.

Irina (Patryk Gnybek) mieszka z Madre (Paweł Hajnos) na dalekiej Syberii. Zapomniany dom, w którym mieszkają, to obóz koncentracyjny dla homoseksualistów i transwestytów, którzy odbywają karę na to, kim są. Właściwie jedyną osobą spoza ośrodka internowania jest pani Garbo (Mariusz Odwarzny), u której Irina pobiera lekcje gry na pianinie. Pewnego dnia nauczycielka zjawia się w obozie, zaniepokojona tym, że młoda uczennica przestała uczęszczać na lekcje. Przybycie do ośrodka odosobnienia żony wysokiego dygnitarza Garbenki - komisarza rewolucyjnego, wprowadza w życie "kobiet" chaos...

Dostojna dama jest zakochana w swojej młodej podopiecznej i chce zabrać ją do Chin. Madre, która czuje się zdradzona, nie pozwala wyrwać sobie dziewczyny z ramion i spod pręgierza. W czasie dramatycznej wymiany doświadczeń, historii i przeżyć, postaci na nowo odkrywają swoje człowieczeństwo, do tej pory definiowane w kategoriach płci. Zarówno Irina, jak i Madra, a także pani Garbo, mają w swoich życiorysach etapy bycia zarówno kobietą, jak i mężczyzną. Nieokreślona, niejednoznaczna płeć, która wykluczyła je/ich poza margines, pozwoliła im stanąć do walki o to, co najbardziej pierwotne, o to, co umyka ramom skodyfikowanego, precyzyjnie opisanego świata - o miłość ponad wszelkimi granicami.

Sztuka "Pedały" wystawiana w Teatrze Druga Strefa nie jest ani łatwa, ani przyjemna. Przez cały spektakl zastanawiałam się, kim właśnie właściwie są Madre, Irina i pani Garbo tylko po to, by w końcu pojąć, że w ich przypadku tak ściśle zdefiniowane pojęcie płci się rozmywa. Mężczyźni ubrani w kobiece suknie, mówiący męskim głosem o sprawach "z natury" kobiecych, posiadający męskie/żeńskie organy płciowe - w świecie emocji i uczuć takie drobiazgi to, czy ktoś posiada penisa czy waginę przestają mieć znaczenie. Liczy się tylko jedno - istnienie tu i teraz w powłoce o nazwie "człowiek". Ze wszystkimi tego konsekwencjami - bólem, poczuciem odrzucenia, wykluczenia, a jednocześnie z niezbywalną potrzebą bycia akceptowanym, kochanym, ważnym dla kogoś.

Spektakl w reżyserii Sylwestra Biragi bywa obsceniczny, wulgarny, niekiedy obrzydliwy, jednak jest to jak najbardziej zrozumiałe w kontekście brutalnego naturalizmu, którym posługuje się twórca. Tak gorzki i trudny obraz nie mógłby zostać zrealizowany, gdyby nie fantastyczni aktorzy, którzy są najmocniejszą stroną przedsięwzięcia. Gnybek, Hajnos i Odwarzny w całej swojej męskości potrafią zachowywać się jak wysublimowane damy, częstujące gości mirabelkami. Jednocześnie jednak rozdźwięk między osobowością kobiety i mężczyzny jest na tyle wyraźny, że widz zaczyna wątpić, kim jest w rzeczywistości ta osoba na scenie. Subtelny ruch i mocne słowo, wyszukany dryg i opowieść o rżnięciu - aktorzy genialnie potrafią zatrzeć różnice między tym, co się widzi, co się słyszy i co się sobie wyobraża.

"Pedały" to przykład nowoczesnego, trudnego teatru, który stara się przekraczać wszelkie granice. Z pewnością sztuka Biragi to jedna z ciekawszych propozycji jesiennego repertuaru Drugiej Strefy. Nie jestem tylko pewna, czy trzeba aż tak brutalnie przekraczać granice, skoro po coś zostały ustalone.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji