Artykuły

Misja dla samego siebie

Dlaczego były żołnierz, Włodzimierz N. postanowił uciec od świata zaszywając się zimą w chatce w górach? To pytanie stało się punktem wyjścia spektaklu Misja Michała Buszewicza.

Historia Włodzimierza N., mężczyzny, który nie pamiętał swego nazwiska przez kilka tygodni pojawiała się na pierwszych stronach gazet. Uratowano go w ostatniej chwili, a kiedy rozpoznała go matka i siostra ustalono, że to żołnierz biorący udział w zagranicznych misjach. Spektakl, którego prapremiera odbyła się w kieleckim teatrze nie jest jednak dokumentem odtwarzającym drogę bohatera do chatki w Tatrach. Reżyser Ewelina Marciniak nie kryje, że rozwiązywanie zagadki nie było jej intencją. - Bardziej zależy mi na pytaniu, dlaczego czasami mamy chęć uciec od wszystkiego, chcemy uciekać, by się odnaleźć — wyjaśniała przed premierą.

Włodzimierz N. ucieka od świata, od wszechobecnego zła, od absurdalnych wojen, w których brał udział i w których musiałby znowu uczestniczyć a on chce ocaleć. Ucieka, w misji dla siebie. Kiedy w pierwszej scenie trzech Włodzimierzy N. różnie interpretuje ten sam tekst mówiący o chwili wyjścia z domu, wydaje się iż ciąg dalszy będzie taką właśnie opowieścią rozpisaną na trzy głosy: Włodzimierza — zwykłego chłopaka, nie żołnierza granego przez Michała Wanio, miękkiego, wrażliwego Andrzeja Platy i agresywnego, buńczucznego Wojciecha Niemczyka. Akcja nie rozwija się jednak w przewidywalny sposób. Ciąg dalszy jest zbiorem luźnych scen a widz ma wolny wybór: którą z nich uzna za prawdziwą, a może w którejś odnajdzie własne lęki?

Sztuka została napisana specjalnej dla kieleckiego teatru, autor tworzył role z myślą o konkretnych aktorach i to procentuje, bo wykorzystuje ich możliwości, powstają postacie z krwi i kości.

Aktorzy momentami grają groteskowo, czasami farsowo, jeszcze innym razem recytują swoje teksty beznamiętnie, uświadamiając, że samotność i poczucie wyobcowania są największym problemem Włodzimierza N. Na scenie pojawia się jego matka (jak zwykle koncertowo grająca Joanna Kasperek) i siostra (Dagna Dywicka), nie jest to jednak idylliczna rodzina z serialu, wręcz przeciwnie. Niewiele lepiej wypada żona (debiutująca na naszej scenie Wiktoria Kulaszewska) wypychająca męża na front, czyniąca mu wyrzuty z powodu ucieczki, bo wychodziła za żołnierza, który miał być bohaterem. To ona pyta: co by było gdyby wszyscy żołnierze września, tak jak on, wybrali się na zimowisko tłumacząc to szokiem pobojowym. Tłem ich rozmowy jest domowy kącik, w którym barwne materace sąsiadują z workami wypełnionymi piaskiem, jak w okopach.

Dowódca Włodzimierza, (rewelacyjny Edward Jansaszek) w groteskowej mowie pogrzebowej wyzywa go od ciot i fagasów, jest wojskowym z anegdot, który tłumaczy: mówię ad hoc, czyli na chwilę obecną.

Reżyser, pokazując tragedię żołnierza stawia pytania dosyć fundamentalne: o kondycję rodziny, o rolę pieniądza, o zrozumienie, którego próżno oczekiwać nawet od najbliższych. Pokazuje świat, na który nie mamy wpływu, absurdalność zbrojnych konfliktów od inwazji na Czechosłowację przez Afganistan, po wymyśloną wojnę ze Szwecją.

Ważnym elementem przedstawienia jest scenografia autorstwa Marzeny Czanieckiej. Trzech Włodzimierzy N. najwięcej czasu spędza w białej klatce umieszczonej w środku sceny, która może być chatką w górach i szpitalną izolatką. Po bokach stworzono domowe „enklawy” a bohaterowie spacerują między nimi jak na wybiegu. Scenograf oddała aktorom także przestrzeń między widzami w pierwszym rzędzie, dzięki czemu aktorzy z łatwością wchodzą w interakcje z widownią. Dopełnieniem scen rodem z niezbyt miłego snu jest niepokojąca muzyka Marcina Nenko.

Misja duetu: Ewelina Marciniak — Michał Buszewicz to ciekawa propozycja. Nie tylko z uwagi na poruszany w niej problem, ale także ze względu na oryginalną formę. Warto ją zobaczyć, chociaż momentami sprawia wrażenie chaotycznej, ale też trudno wymagać od snu by był chronologiczny i poukładany. Co ważne, spektakl o najważniejszych problemach: samotności, sztuczności międzyludzkich relacji, braku kontroli nad życiem mówi językiem barwnymi i z poczuciem humoru.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji