Artykuły

Wagner, z którego trudno się cieszyć

"Parsifal" w reż. Kirsten Dehlholm w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Pisze Anna S. Dębowska w Gazecie Wyborczej.

Gdyby twórcy Księgi rekordów Guinessa szukali przykładu nieporadności reżyserskiej, poznański "Parsifal" byłby świetną kandydaturą

Premiera "Parsifala" w Teatrze Wielkim w Poznaniu budziła zaciekawienie, bo Wagner to wciąż rzadkość na polskich scenach. Niestety, inscenizacja Dunki Kirsten Dehlholm bardzo rozczarowała.

Polska scena operowa nie ma szczęścia do Wagnera. Powodów jest kilka. Charakterystyczny dla jego dramatów muzycznych sylabiczny styl śpiewu i ciągnące się przez dziesiątki taktów frazy oparte na długim oddechu są obce tradycji polskiej szkoły wokalnej - co nie znaczy, że nie było utalentowanych polskich wagnerzystów. Po wojnie ze względów ideologicznych kultywujący germańskie mity Wagner był w Polsce kompozytorem nieobecnym. Ale i wcześniej jego dzieła docierały do nas z kilkudziesięcioletnym opóźnieniem, a "Śpiewaków norymberskich" nie wystawiono nigdy. Polscy reżyserzy boją się Wagnera. Na odwagę zebrał się tylko Mariusz Treliński, wystawiając dwa lata temu w Warszawie "Latającego Holendra". Zaprasza się więc głównie zagraniczne ekipy.

W ostatnich latach wagnerowskie zaległości próbowała nadrobić Ewa Michnik - z jej inicjatywy Opera Wrocławska wystawiła w Hali Stulecia tetralogię "Pierścień Nibelunga" oraz dwa lata temu "Parsifala". Właśnie po to ostatnie dzieło Wagnera (1882) sięgnął teraz Gabriel Chmura, dyrektor artystyczny Teatru Wielkiego w Poznaniu. Pretekstem była 200. rocznica urodzin niemieckiego kompozytora. Chmura mógł sobie na to pozwolić, dysponując dobrym chórem mieszanym i orkiestrą, która zwłaszcza pod jego batutą gra coraz lepiej. Dzięki jego zaangażowaniu "Parsifal", który jest partyturą niezwykle trudną i wysublimowaną, zabrzmiał zadowalająco - pomijając częste niedostrojenie instrumentów dętych drewnianych i wgniatające w fotel "kiksy" dętych blaszanych.

Preludium do utworu, które prezentuje trzy najważniejsze z 38 motywów przewodnich, wprowadza nastrój świąteczny. "Parsifal" jest bowiem uroczystym misterium scenicznym łączącym symbolikę chrześcijańską, ewangeliczną z legendą o strażnikach świętego Graala. III akt rozgrywa się w Wielki Piątek, a kluczowym wątkiem misterium jest cud przemienienia i nadejście Zbawiciela. Preludium winno brzmieć niematerialnie, jak muzyka seraficzna, i tak wykonano je w Poznaniu, co świadczy o wysokim poziomie orkiestry.

W Polsce brakuje dobrych głosów do Wagnera, dlatego do wykonania głównych partii Gabriel Chmura zaprosił niemieckich śpiewaków. W Parsifala, prostaczka, który w wyniku przemiany duchowej staje się figurą Zbawiciela, wcielił się tenor Thomas Mohr. Siedem lat temu debiutował w tej roli w operze w Erfurcie, ma też doświadczenie w wykonywaniu dużych partii wagnerowskich. Z rolą Parsifala wiąże się paradoks, bo jej trudności wokalne wymagają doświadczonego solisty. Ponieważ jednak ów boży prostaczek to według wskazówek libretta młody chłopak, który dopiero wchodzi w życie, potrzeba kogoś o odpowiedniej do tego aparycji. Tylko Jonas Kaufmann jest w stanie pogodzić te dwa wymogi. Natomiast Thomas Mohr - krępy, zwalisty i łysiejący - słabo kojarzył się z młodziankiem o czystym sercu. Nie jest to jednak zarzut wobec tego artysty. Zaszkodził mu autor kostiumów Henrik Vibskov, który odział Mohra w biały workowaty kombinezon, nadając tej postaci groteskowe cechy. Mohr był przekonujący dzięki swej sztuce wokalnej. Jego głos pięknie rozwinął się w II akcie, w scenie, w której Kundry uwodzi Parsifala, a ten ma przed oczami wizję włóczni Chrystusowej.

Na solidnym poziomie śpiewali bas Mario Klein (Gurnemanz), amerykański baryton Mark Morouse (Amfortas, strażnik Graala), Krzysztof Bączyk jako Titurel, a także sześć solistek wcielających się w II akcie w kuszące Parsifala Dziewczęta-Kwiaty. Co można jednak powiedzieć o śpiewającej Kundry Agnieszce Zwierko? To bardzo dobry mezzosopran, ceniony zwłaszcza za role w operach Verdiego. Ale Wagner? Kundry to wielka uwodzicielka, wcielenie wiecznej kobiecości, rozpiętej między pożądliwością a pragnieniem skruchy. Ileż emocji można wydobyć z tej partii, tymczasem głos Agnieszki Zwierko brzmiał jednowymiarowo. Co więcej, reżyserka Kirsten Dehlholm ewidentnie nie miała pomysłu na jej rolę. Przez cały I akt Zwierko siedzi na czarnym pieńku ubrana półprywatnie w żółtą suknię i czarne balerinki i każe widzowi na słowo honoru wierzyć, że jest niebezpieczną dla wszystkich mężczyzn ognistą wampirzycą. Scena kuszenia Parsifala była czystą retoryką wokalną - Mohr i Zwierko nie dostali chyba żadnych zadań ani wskazówek aktorskich.

Nad "Parsifalem" pracowało aż ośmiu realizatorów z Danii, członków grupy Hotel Pro Forma. Powstało z tego istne kuriozum, pełne teatralnych znaków odklejonych od wagnerowskiego kontekstu. Kluczem do tej inscenizacji jest sobowtór Parsifala (Olgierd Kosiba - rola niema). Podąża on w ślad za głównym wykonawcą jak cień, językiem migowym tłumacząc to, co śpiewa "oryginał". Czy Kirsten Dehlholm chciała przez to powiedzieć, że jej "Parsifal" to spektakl zrobiony przez głuchych? Ucha do Wagnera nie ma na pewno.

Długa jest lista absurdalnych pomysłów reżyserki zaciemniających przesłanie Wagnera. Wymienię tylko najsmaczniejsze przykłady. Rudowłosa tancerka (niemy sobowtór Kundry) przechodzi przez scenę z celofanem przylepionym do obcasa. Na budowlę z metalowych paneli spada z nadscenia olbrzymi głaz, powodując huk, który na moment zagłusza orkiestrę. W scenie monologu Amfortasa, strażnika Graala, tancerka ostrzy noże, a u jej stóp leży zewłok, czerwona figurka ni to usuniętego płodu, ni to obdartego ze skóry królika. Rycerze Graala występują w kostiumach hotelowych pikolaków, a w scenie przyjmowania komunii stoją, poruszając lusterkami. "Zajączki" nieprzyjemnie uderzają widzów po oczach, podobnie jak reflektor punktowy, za pomocą którego reżyser świateł Jesper Kongshaug próbował wykreować teatr cieni. Można było odnieść wrażenie, że duński zespół Hotel Pro Forma próbował zakpić sobie z gospodarza, dzięki któremu dostał - zapewne wysoko opłacone - zamówienie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji