Artykuły

Płock. Wielkie święto Themersonów

Piątek należał do Themersonów. Otwarto ulicę ich imienia, toczyły się dyskusje o sztuce "Ubu Król", która często przejawia się w twórczości słynnego artystycznego małżeństwa. A Per Se oczarował swoim spektaklem.

Dzień zaczął się na ul. Themersonów. To wąski przesmyk między tylnym murem więzienia (ozdobionym już gdzieniegdzie Themersonowskimi cytatami) a pływalnią i boiskami Jagiellonki. - To symboliczna ulica, między miejscem zamkniętym i otwartym. Sąsiaduje ze szkołą, z której Stefan wyruszył w świat -zauważył Piotr-Bogusław Jędrzejczak, dyrektor artystyczny Festiwalu SkArPa.

Wstęgę, a dokładnie taśmę filmową, przecięli Jasia Reichardt - siostrzenica Franciszki Themerson - i prezydent Płocka Andrzej Nowakowski. Dzieciaki z płockich szkół przygotowały transparenty, a z własnymi adaptacjami tekstów Stefana Themersona wystąpiły grupy teatralne MDK-u.

- W Londynie Themersonowie mieli mieszkanie, mieli pracownie. Teraz mają ulicę. Co by z nią zrobili?Na pewno chcieliby wiedzieć, jaka ona jest, co będzie na murach?To te dzieci zaczęły pisać dziś jej historię -mówiła Reichardt.

Akcja festiwalu przeniosła się po południu do Książnicy Płockiej, gdzie otwarto wystawę "Ubu według Themersonów". - Ich przygoda z tą sztuką Alfreda Jarry'ego rozpoczęła się w 1950 r. Franciszka i Stefan zdecydowali się wydać ją w języku angielskim - opowiadała Jasia Reichardt. Jej ciotka i pisarz do współpracy zaprosili Barbarę Wright, przekład wydali metodą litograficzną. Franciszka opatrzyła go ilustracjami. Wcześniej nikt tak nie drukował książki. Żółte strony tego wydania można oglądać od piątku w Książnicy Płockiej. A maski i kostiumy stworzone przez Franciszkę na podstawie tych rysunków zobaczymy na dzisiejszej wystawie, o której na końcu.

"Ubu Króla" Brytyjczycy mogli czytać dopiero w latach 50. za sprawą artystycznej pary polskich imigrantów. W Polsce pojawił się, w tłumaczeniu Tadeusza Boya -Żeleńskiego, już w latach 30. na łamach "Wiadomości Literackich" -piśmie, z którym Themersonowie byli wówczas związani.

- Jarry był hipsterem końca XIX w. -mówił Jędrzejczak. Autor "Ubu Króla" wywodził się z dziwnej francuskiej rodziny - matka gustowała w transwestytach, a babcia była pensjonariuszką szpitala dla obłąkanych. Alfred Jarry miał 13 lat, kiedy trafił do liceum w Rennes. -Miał nauczyciela historii, który wyglądał obrzydliwie i uczył tylko o wojnach - opowiadała Małgorzata Sady, przyjaciółka i znawczyni twórczości Themersonów.

Młody Alfred pisze komedię "Ubu Król", wraz z kolegami wystawią ją w szkole. Daje jej podtytuł "czyli Polacy". - Bo wedle niego rzecz dzieje się w Polsce, czyli nigdzie. Polska była pod zaborami, to była egzotyka -przypominała Sady. Jarry ma 20 lat, gdy umierają mu rodzice. Sprzedaje kamienicę w centrum Paryża, zamieszkuje w wagonie na przedmieściach, jeździ rowerem, ubiera się awangardowo. Parę lat później "Ubu Król", sztuka aktorsko-kukiełkowa, wystawiona zostaje w jednym z najważniejszych teatrów Paryża. Zagrano ją raz, bo premiera kończy się skandalem.

Gromkimi brawami zakończył się za to pokaz sztuki "Pan Tom buduje dom", którą Teatr Per Se wystawił w piątek w sali przy Tumskiej 13. W zaciemnionym pomieszczeniu wykreowali historię Toma Łebskiego (grał go Mariusz Pogonowski), który wybudował dom. Zaprojektował mu go architekt Hilary Kąt (w tej roli Anna Kaźmierowska ). W adaptacji bajki Stefana Themersona wystąpiła też brawurowo Joanna Stanowska.

Aktorzy spisali się rewelacyjnie, świetnie też opracowali tekst sztuki. Obecne w sali dzieci dopowiadały aktorom. - Rybka, rybka! - krzyczała mała dziewczynka, urzeczona kukiełkowym teatrem cieni wplecionym w sztukę. Spektakl porwał też dorosłych, a POKiS myśli już o wysłaniu sztuki na tournée! Powtórka spektaklu, w tym samym miejscu, w niedzielę o godz. 11. Wstęp wolny.

A już w sobotę o godz. 16 zobaczycie wspomniane maski i kostiumy autorstwa Franciszki Themerson, czyli elementy spektaklu "Ubu Król", który Szwed Michael Meschke wystawił po raz pierwszy w 1964 r. w sztokholmskim Marionetteatern. Sztuka była grana przez prawie trzy dekady. Scenografia przyjechała do Płocka z tamtejszego Musik-och Teatrmuseet, będzie ją można zwiedzać w Muzeum Żydów Mazowieckich tylko do 15 listopada.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji