Artykuły

Władza i wiara

"Anarchistka" w reż. Tomasza Szczepanka w Teatrze Studio w Warszawie. Pisze Wiesław Kowalski w serwisie Teatr dla Was.

David Mamet w swoich dramatach raczej nie stara się dokonywać radykalnych rozstrzygnięć, nie opowiada się po żadnej ze stron, których racje zderza ze sobą w sposób typowy dla kameralnych dramatów konwersacyjnych. Amerykański dramaturg stawia wiele pytań, chcąc obudzić dyskusje wśród widzów. Tak było w "Oleannie", "Edmondzie", tak też jest w najnowszej premierze w Teatrze Studio w Warszawie. W "Anarchistce" bohaterki spotykają się na niemalże pustej scenie Modelatorni; na podeście są tylko dwa krzesła i stół z dokumentami, do tego telefon na ścianie, który znacząco przerwie w kilku momentach akcję, i ekran. Ta skromna oprawa scenograficzna, podkreślająca nie tylko surowość samego gabinetu przesłuchań, od początku każe skupić się na aktorkach; to na ich barkach spoczywa cały ciężar spektaklu. To zawężenie pola działania bohaterów, podobnie jak umiejętność zgrabnego komponowania fabularnego, wyrazistego rysowania postaci i dialogu ewidentnie niekiedy pisanego pod aktorskie solówki, jest zresztą charakterystyczne dla twórczości Mameta; podobne schematy odnajdziemy w "Glengary Glenn Ross", "Przerżnąć sprawę" czy wspomnianej już "Oleannie".

Spotkanie Kathy (Dorota Landowska) z Ann (znakomita rola Jadwigi Jankowskiej-Cieślak), zabójczyni z kurator sądową, to dialog dotykający między innymi zagadnień łamania prawa, w tym przypadku dokonywanego w imię ściśle określonej doktryny. Rozmowa, mająca zdecydować o zwolnieniu warunkowym lewicowej aktywistki, staje się w rezultacie szalenie poruszającym i intrygującym przesłuchaniem dotykającym tego, czym dla bohaterek jest niezależność, samodzielność, autonomia, czym jest jednostka ludzka, wiara, religia, państwo, ideologia, władza a nawet szczęście. W tym pojedynku na słowa, racje, idee, zasady i przekonania bardzo szybko na plan pierwszy wysuwa się pełna ekspresji, również cielesnej, oddająca prawdę wewnętrznego przeżycia, postać Jadwigi Jankowskiej-Cieślak. To ona ma w końcu zdecydować o dalszych losach drugiego człowieka, wydać kolejny wyrok. Tomasz Szczepanek pozwolił obydwu aktorkom, bez krzyku, przerysowań, które zawsze w kameralnych dramatach potęgują wrażenie sztuczności, zagrać prosto, bez udziwnień, tradycyjnie i zwyczajnie. Co jest niczym innym, jak prawdziwym komplementem wobec tego, co pokazały obydwie aktorki świetnie czujące również melodykę tekstu. W efekcie powstało zgrabnie skonstruowane przedstawienie, które nie tylko dobrze się ogląda, ale i zmusza do myślenia. Naprawdę warto posłuchać tej godzinnej rozmowy pełnej nieporozumień i niedopowiedzeń, by wreszcie siebie samego zapytać o porządek świata, w którym żyjemy. O to, czym jest władza i w co tak naprawdę wierzę

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji