Artykuły

Miasto jak teatr. Rozmowa z Robertem Urbańskim

Robert Urbański jest autorem sztuki "Wschody i zachody Miasta", napisanej z okazji 160-lecia istnienia budynku legnickiego Teatru im. Heleny Modrzejewskiej. Spektakl reżyseruje Jacek Głomb, a prapremiera planowana jest na marzec

MAŁGORZATA MATUSZEWSKA: O czym będzie sztuka?

ROBERT URBAŃSKI: To opowieść o mieście, przez które przewinęły się historie: niemiecka, żydowska, rosyjska i polska. Uznałem, że - nie tylko ze względu na jubileusz - jej centrum warto uczynić teatr. Budynek stoi w samym środku miasta i od początku jego istnienia działy się tu istotne dla miasta rzeczy. Poprzez życie teatru filtruję obraz miasta.

Skąd Pan czerpie materiały?

- Większość opowiadanej przeze mnie historii ma oparcie w faktach. Spotykam się z dawnymi legniczanami, czytam. "Wschody i zachody Miasta" to sztuka teatralna, a nie film dokumentalny. Niewiele jednak wymyślam od początku do końca, a jeśli w sztuce znajdą się takie "wymyślone" rzeczy, to zawsze musi mieć to określony cel.

Jak Pan znajduje dawnych mieszkańców?

- Do dziś w Legnicy mieszka kilkoro aktywnych Niemców, członków niemieckich stowarzyszeń, którzy mają kontakty ze swoimi znajomymi pamiętającymi dawne czasy. Rozmawiam z osobami, które pracowały w teatrze, i z tymi, których rodzice przychodzili do tego budynku: Niemcami, Polakami, Żydami. O teatrze żydowskim, który mieścił się w dawnym Wojewódzkim Domu Kultury (dziś w tym budynku grany jest "Hamlet") opowiedział mi Jakub Szczupak z Atlanty. O tym, jak się dawniej tu żyło - szewc Mojżesz Sznejser. Najciekawszym rozmówcą był Eberhard Hónig, syn niegdyś znaczącego polityka i posła, teraz mieszkający aż pod belgijską granicą. Odwiedził nas tego lata, spędziliśmy na rozmowach wieczór. Mój rozmówca chodził do męskiego gimnazjum, które niegdyś mieściło się w Akademii Rycerskiej - każdy kąt mu coś przypominał. Opowiadał barwnie o swojej młodości.

Zdradzi Pan jakąś anegdotę?

- Kiedy Eberhard był mały, bawił się na podwórku z Ewą, córką Żyda. Przyszedł do niego chłopiec i zaproponował mu przyłączenie się do zabawy, ale zapytał: "Może ty jesteś Żydem?". "Sam jesteś Żydem" - odpowiedział mu Eberhard. Potem jego ojciec musiał zejść do sutereny, w której mieszkała rodzina małego Niemca, i przeprosić za zachowanie Eberharda.

O takie historie mi chodziło. Sztuka nie opowiada tylko o teatrze, ale o tym, jak się tutaj toczyło życie.

* ROBERT URBAŃSKI jest legniczaninem, doktorantem na Uniwersytecie Wrocławskim, mediewistą

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji