Artykuły

Hanuszkiewicz Show

Mistrz prowadzi arlekiny do salki baletowej. Raz, dwa, raz, dwa, trenują podskoki, a Adam Hanuszkiewicz, czarną laską ze złotymi okuciami, podaje im rytm.

- W teatrze najpierw się patrzy, a potem myśli - wyznaje zmęczony Hanuszkiewicz sącząc kawę. - Spektakl dedykuję moim przyjaciółkom - krawcowym - mówi scenograf Xymena Zaniewska, autorka tekstu.

W niedziele odbędzie się premiera nowego polskiego musicalu "Przed premierą, czyli z życia krawcowych musicalowych" w reżyserii Adama Hanuszkiewicza.

Disco krawcowa

Niby o nas jest ta sztuka, ale zoba­czymy, co reżyser zrobi - informują krawcowe. Okazuje się, że Adam Hanuszkiewicz ani razu nie pojawił się w pracowni krawieckiej! Być może, był w damskiej. Kostiumami nie interesuje się wcale.

Mistrz Adam podczas próby nie schodzi ze sceny. Denerwuje się, macha rękami, szybko kuśtyka z jednego końca sceny w drugi, podpierając się czarną laską ze złotymi okuciami. Ciągnie za sobą po podłodze wymiętą marynarkę. - Od początku, od początku - pokrzykuje. A po chwili, już ciszej: - Powiem szczerze, nie wierzę. - Panie Andrzeju, mistrz teraz zmienił, że to śpiewają dziewczyny - informuje dyrygenta aktor. Dyrygent załamuje ręce. - Co mdlejesz - dziwi się Hanuszkiewicz. - W dyrygowaniu i orkiestrze to nic nie zmieni, jak mdlejesz, to już efektownie. Padnij na podłogę! Muzykę napisał Andrzej Żylis. - Jest wielowarstwowa - opowiada kompozytor. - Dużo w niej nawiązań do disco, rocka i klasyki. To jest musical o teatrze, który robimy dla radości publiczności. Z głębokim uśmiechem i przymrużeniem oka. - Odczułam potrzebę opowiedzenia o tym, co znam oj lat. Pracując w wielu teatrach i w telewizji, poznałam wszystkie radości i smutki krawcowych. Od nich nauczyłam się tego fachu - dodaje Xymena Zaniewska.

Uwielbiam Gdynię

W teatrach muzycznych polski musical to rzadkość. Danuta Baduszkowa, legendarna dyrektorka gdyńskiej sceny, walczyła o rodzimy repertuar muzyczny. - Zawsze powtarzała, że w tym teatrze nie ma miejsca dla zachodnich musicali - grzmi na konferencji prasowej reżyser, wskazując portret patronki teatru. - Uważała, że to Zachód powinien przyjeżdżać na polskie musicale. My, dziś, spełniamy jej marzenie.

W przedstawieniu bierze udział ponad siedemdziesięciu artystów, w tym słuchacze studia wokalno - aktorskiego. - To naprawdę ciężka praca - wzdycha Mariusz Chwedczuk, współautor libretta i piosenek. - Z Xymeną żyjemy tym musicalem od dwóch lat. - Jesteśmy szczęśliwi, że dyrektor Korwin zdecydował się na prapremierę w swoim teatrze - mówi pani Xymena. - Uwielbiam Gdynię.

Dwie Jole

Scena - czarne tło, na nim srebrne lustra. Niżej czarne kotary, na pomoście monstrualnych rozmiarów srebrna suknia. Po obu bokach sceny stare maszyny do szycia. W centrum, na wygodnym fotelu na kółkach rozpiera się reżyser - nie Hanuszkiewicz, tylko aktor grający rolę reżysera. Nagle koło obraca się - pomost z drugiej strony to schody i lustra - rewia. Srebrna suknia, zawieszona na manekinie płci pięknej teraz dopiero, niczym kurtyna, odsłania dolne partie... wieszaka.

Krawcowe (te prawdziwe) słyszały, że spektakl ma być "rozerotyzowany", ale kto miałby się rozbierać, nie wiedzą. Już gotowe kostiumy do takich sztuczek się nie nadają. - Ale strażacy nie byli jeszcze próbowani - przypomina sobie pani Anna, krawcowa męska. - Może oni będą się rozbierać! - Śmiech.

Musical Zaniewskiej i Żylisa pokazuje teatr od kulis. Jego głównym wątkiem jest historia pięknej utalentowanej krawcowej Joli (tę rolę grać będą na zmianę Agnieszka Kaczor i Jagna Jędrzyńska), która marzy, by zaśpiewać w teatrze u boku ukochanego tenora. - Jest watek miłosny, będą, mam nadzieję, przeboje - mówi Andrzej Żylis. - Już teraz w teatrze wszyscy śpiewają jeden ze szlagierów "Przed premierą".

Cappuccino w pięć minut

- Chcę, żeby to było wielkie, kolorowe widowisko - mówi Adam Hanuszkiewicz. Snuje teatralne wspomnienia, opowiada kawał o "Titanicu", wreszcie zrywa się: - Państwo wybaczą, ale próba ważniejsza!

Współproducentem musicalu jest telewizja.

- W czerwcu w gdańskim ośrodku powstanie telewizyjna wersja naszego spektaklu - zdradza dyrektor Maciej Korwin. - Sądzę, że ta propozycja spodoba się publiczności. Przygotowana jest z rozmachem, mnóstwo tu pięknych kostiumów i bardzo dobra muzyka - opowiada. Dyrektor przyznaje, że wszystko już jest gotowe, ale do końca nie wiadomo, co jeszcze podpowie mistrzowi Hanuszkiewiczowi jego twórcza wyobraźnia.

Półgodzinną przerwę w próbie nie wszyscy mogą wykorzystać na wypoczynek. Mistrz prowadzi arlekiny (według krawcowych, najefektowniejsze kostiumy) do salki baletowej. Raz, dwa, raz, dwa, trenują podskoki. Dziesięć minut przed wznowieniem próby Adam Hanuszkiewicz ciągnie swoją marynarkę do baru: cappuccino, lekki marlboro i coś z lodem do picia. - A która to godzina, czy nie zaczynamy próby? - pyta po pięciu minutach. - Zaczynamy - zgadzają się aktorzy.

"Orkiestra musi mieć muzyczna próbę / Odwołać spektakl to jest chamstwo grube" - śpiewają aktorzy Teatru Muzycznego w Gdyni.

Premiera w niedzielę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji