Artykuły

Polska klasyka i baśń

"Balladyna" w reż. Bogdana Cioska Teatru Groteska z Krakowa i "Baśń o rycerzu bez konia" w reż. Janusza Ryl-Krystianowskiego Teatru Animacji w Poznaniu na Festiwalu Teatrów Lalek w Opolu. Pisze Małgorzata Kroczyńska Nowej Trybunie Opolskiej.

"Balladynę" [na zdjęciu] Juliusza Słowackiego oglądaliśmy w piątek w oryginalnej interpretacji Teatru "Groteska" z Krakowa.

Według reżysera Bogdana Cioska, dramat Słowackiego to porażające studium zła, mrocznej strony ludzkiej natury. W jego wersji nie ma miejsca na humor, jest rzeczywistość zdeformowana przez zbrodnię i żądzę władzy. Tu wszystko jest brzydkie, ponure, zatopione w mroku. Tu nie ma udziwnień, chęci przypodobania się widzowi, albo grania "Balladyny" po bożemu w cyklu "lektury szkolne", do czego uciekają się często jej sceniczni interpretatorzy.

U Cioska Skierka i Chochlik wtaczają na scenę naładowany skrzyniami drabiniasty wóz i biorą na siebie role. aktorów wędrownej trupy. Wprawiają w ruch bezwolne, szpetne lalki-ludzi i opowiadają historię o narodzinach zbrodni i jej tragicznych konsekwencjach.

Do teatru w teatrze zaprosili także w piątek najmłodszych festiwalowych widzów aktorzy z Poznania.

"Baśń o rycerzu bez konia" Teatru Animacji to sztuka Marty Guśniowskiej, absolwentki filozofii na Uniwersytecie Adama Mickiewicza. Tekst nagrodzony w konkursie na sztukę dla dzieci i opublikowany w zbiorze, firmowanym przez Centrum Sztuki-Dziecka w Poznaniu, na scenę przeniósł Janusz Ryl Krystianowski.

Baśń fabułę ma prościutką i zabawną. Oto błąka się po świecie rycerz nieszczęśliwy, bo nie ma swojego rumaka, a to dla rycerza prawdziwy dyshonor. Podobnie jak dla konia brak jeźdźca, który chciałby go dosiąść. Żeby był happy end, muszą się spotkać. I nie może zabraknąć zamkniętej w wieży (dobrowolnie!) królewny, która za uwolnienie odda rękę śmiałkowi. Odtąd razem żyć będą "długo i prawdopodobnie szczęśliwie". A wszystko ubrane w tradycyjną formę teatru lalkowego, której atrybutami są lalki, parawan i aktorzy, ukryci albo wychylający się zza tego parawanu.

***

W piątek młodzi artyści-lalkarze wyszli na ulicę. Dali przedstawienie na opolskim Rynku. "Mały" to autorski spektakl "The Gniots", czyli Grupy Niezależnej Inicjatorów Off Teatru, studentów Wydziału Lalkarskiego wrocławskiej PWST.

"The Gniots" był gościem trwającego w Opolu od poniedziałku XXII Ogólnopolskiego Festiwalu Teatrów Lalek. Wystąpił w ramach towarzyszącego spektaklom konkursowym cyklu prezentacji młodego teatru pod hasłem "Pierwszy lot". Ich plenerowy pokaz przed opolskim ratuszem zgromadził niemałą publiczność. Zauroczył zwłaszcza dzieci

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji