Szarości - Nie!
Pierwsze wrażenia z tego spektaklu - świeżość, żywiołowość, młodość. I radość. Autentyczna radość z teatralnej roboty.
Cechy tak rzadko widywane na naszych scenach. Trudno byłoby sobie wyobrazić po tych kilku spektaklach w Ateneum "Złe zachowanie" w innej obsadzie. Ta kolorowość na scenie, ta pełna gama młodzieżowych mód, nie była zwykłą przebieranką. Musical w wydaniu studentów czwartego roku warszawskiej PWST stał się pokoleniowym manifestem, manifestem - zabawą, pochwałą tego, co niesie młodość zawsze i wszędzie i czego nie potrafi zdusić "cała straszliwa przewaga dorosłego" - jak to sformułował Gombrowicz. Tak więc spektakl ten nawiązujący do musicalu "Ain't Misbehavin" Thomasa, "Fats" Wallera i oparty na jego materiale muzycznym, ale osadzony w naszych realiach jest pochwałą barwności życia pomimo wszystko. Jest to protest, raz żatobliwy, sztubacki, raz poważniejszy, protest przeciw temu, czym dorosły chce upupić Młodego - przeciwko konwenansom, myślowym stereotypom, przeciw drobnomieszczańskim obrządkom i nuworyszowskiemu dorobkiewiczostwu. Są w tym przedstawieniu akcenty gorzkie, jak choćby tylko pozornie zabawna piosenka "Kraju mój", dominuje jednak ton optymistyczny. Wykonawcy "Złego zachowania", podobnie jak autor tekstów, wiedzą oczywiście o wszystkich problemach które wkrótce przed nimi się pojawią, nie są bezmyślni ani ślepi, ale - mam wrażenie - wierzą w możliwość i sens zachowania radości życia, zachowania swej autonomii. Przyznają sobie prawo do bycia innymi, nie chcą się dać wbić w szare garnifurki. "Złe zachowanie" traktuje w gruncie rzeczy o wolności, tej najbardziej osobistej, którą sobie człowiek przyznaje sam, którą młodzi muszą wywalczyć w rodzinie, w szkole, na ulicy.
Spektakl ten jest protestem przeciw wszechobecnej gerontokracji. Jest to naturalna kontrowersja między młodością a starością, podobnie jak naturalną jest antynomia konwencji i autentyczności, nagości i stroju - żeby jeszcze raz nawiązać do Gombrowicza. Owa "wiecznie młoda nagość" pojawia się tutaj zresztą, podobnie jak w "Operetce", w postaci dosłownej, tym razem aktu męskiego.
Nie chcę pisać recenzji, stawiać ocen, wyróżniać tych czy innych wykonawców. Za wcześnie na to jeśli komuś należałoby postawić piątkę, to przede wszystkim tym, którzy wychowali ten studencki "rok", pedagogom z PWST, inscenizatorowi i reżyserowi spektaklu Andrzejowi Strzeleckiemu.
Jak się potoczą losy obecnie jeszcze studentów, a niedługo już magistrów sztuki ? Na ile pochłonie ich szarość przeciw której tak żywiołowotańczą i śpiewają? Czy nie dałoby się "kupić" ansamblu "Złego wychowania" en block do jakiegoś teatru? Byłaby to szansa na stworzenie w Polsce drugiej po Gdyni autentycznej sceny musicalowej. Czy to realne? No cóż, pomarzyć zawsze warto... A na razie namawiamy na "Złe zachowanie".
ZŁE ZACHOWANIE
Wytyka palcem nas ten i ów,
Nie szczędząc przy tym potępienia
słów,
Że
Złe zachowanie,
Że - kto to widział
Ten włos,
Ten tan,
Ten strój,
Ten szpan..
Zanim otworzysz swe usta -
Spójrz,
Do byle lustra,
I się dobrze przypatrz,
Czy żadnej zmianie,
Nie winien ulec strój twój...
Pańcia słodka,
Łeb w błyskotkach,
Strach się nawet
Z taką spotkać -
Śmie głos zabierać,
I śmie kpić -
Idiotka!
Głupek czy cwaniak
Pani albo pan,
Co ma ubranie,
Na glanc - zwykłe, szare - nam
Złe zachowanie
Wytyka, podczas gdy cham -
Złym zachowaniem grzeszy sam!
Spokojny chłopak ulicą szedł...
Ten obszarpaniec
Uwielbia taniec,
Na każdy temat
Ma swoje zdanie...
Złe zachowanie!
Trzeba mu szybko dać w łeb!
Bo nie - co w głowie,
A co - na głowie
Dziś decyduje,
Jaki jest człowiek...
Dziewczynie trudniej,
Ot - słaba płeć...
Musi być cudna,
Schludna,
Układna,
A jak jest nieładna,
To....
Złe zachowanie!
W łeb Ją, nim zacznie się drzeć!
Rzecz uprościć
Można całą
To z zazdrości,
Że tak mało,
Radości
I wolności
W tych,
Co patrzą na nas...
Lecz trzeba gadać,
I nie żal słów,
Coś może trafi
Do tych
Wszystkich tępych głów!
Panowie, panie!
Złe zachowanie...
Mamy w programie
Na życie
Aby Żyć!
DWIE STRONY RAMPY
Za dużo w tym ekspresji,
Zbyt wiele ostrych spięć...
Wciąż ruch, niepokój, seks i
a rzecz wymaga cięć!
Recenzent swoim piórem
Opisze - jak i co -
Nie pośle swoich córek,
Na nasz wesoły show!
Dwie strony rampy -
Kawałek sztampy...
Zburzył ład
Wypięty zad
Ujęty blaskiem lampy!
Dwie strony duszy.
Sprężone uszy...
Czy się spił,
Czy nie ma sił,
I czy go jeszcze suszy...
Żurnalista to odkryje,
I doniesie sprytnie -
Kto tu śpiewa, kto tu wyje
Resztę mu się wytnie...
Dwie strony rampy,
Tu - lumpy w pumpach,
Istne zło,
Samo kompletne dno,
Pedały albo wampy!
Dwa małe piwa,
Ot - recydywa!
Studia ma,
Na dżambo gra,
I jeszcze się odzywa!
Dwa grzybki w zupie...
Dzieciątko głupie -
Dba o włos,
I chce mieć głos,
Choć wszystko wkrąg ma nisko!
Patrz na odzież - co za
młodzież.
Beznadziejna sprawa...
Związać w kupki, spędzić w grupki,
I wyjąć spod prawa!
Dwa końca kija...
Ten - pewnie pijak,
Ten jest ćpun,
A tamten Hunn,
Więc trzeba się uwijać!
Brać ich w dal siną!
Nawyki zginą...
Wrócą, gdy
Zszarzeją, ścichną i
Gdy im głupoty miną!