Artykuły

Zróbmy sobie bunt

"Lot nad kukułczym gniazdem" w reż. Roberta Talarczyka w Teatrze Śląskim w Katowicach. Pisze Łukasz Maciejewski w tygodniku Wprost.

Adaptacją "Lotu nad kukułczym gniazdem" głośnej sztuki Dale'a Wassermana opartej na powieści Kena Keseya, zekranizowanej w 1975 r. przez Milosa Formana, reżysersko rozpoczyna swoją dyrekcję w Teatrze Śląskim Robert Talarczyk. Jeszcze w tym sezonie w Śląskim kolejne, ciekawie się zapowiadające premiery, sceniczne biografie wybitnych Ślązaków: Ryszarda Riedla i Zbyszka Cybulskiego. Wszystkie dotychczasowe inscenizacje "Lotu nad kukułczym gniazdem" reżyserowane m.in. przez Zygmunta Hübnera, Krzysztofa Zanussiego czy Lidię Zamkow były mocno zanurzone w polityce. Opowieść o buncie w szpitalu psychiatrycznym czytano wprost jako wezwanie do sprzeniewierzenia się wobec niektórych form dyktatury, w której ramach funkcjonowaliśmy. Spektakl Talarczyka jest "Lotem nad kukułczym gniazdem" nowych czasów. Bardziej komedia niż tragedia; rozrywka, nie moralitet. Inscenizatorzy, osłabiając głębię literackiego oryginału, być może nadali nieco przykurzonej sztuce Wassermana drugie życie. Powstał "Lot..." zaadresowany do nowego, apolitycznego widza. Opowieść o zabawie, grze w bunt: rebelii naszych czasów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji