Artykuły

Roman Pawłowski: Mój remanent na koniec roku

Chciałbym życzyć warszawskiej kulturze, aby referendalne wzmożenie trwało jak najdłużej, co najmniej do następnych wyborów samorządowych, bo spraw do rozwiązania jest jeszcze wiele. Wyzwaniem będzie reforma 18 scen miejskich, z których wiele to przedsiębiorstwa rozrywkowe kryjące się pod szyldem teatru publicznego - - pisze Roman Pawłowski w felietonie dla Gazety Wyborczej - Stołecznej.

Między świętami a Nowym Rokiem na drzwiach sklepów pojawiają się tabliczki z napisem "remanent". Postanowiłem zrobić podobny remanent na swoim podwórku. Bilans, jak rzadko kiedy, jest pozytywny.

O dziwo, bo jeszcze pół roku temu nic na to nie wskazywało. Rok zaczął się przecież od protestów w sprawie połączenia Teatru Dramatycznego z Teatrem na Woli oraz kryzysu na linii miasto - TR Warszawa. Bilans miejskiej polityki kulturalnej obciążała także sprawa zamrożenia budowy Muzeum Sztuki Nowoczesnej i groźby eksmisji muzeum z należącego do dewelopera pawilonu Emilia.

Wszystko zaczęło się zmieniać latem - w lipcu i sierpniu pod presją zbliżającego się referendum ekipa Hanny Gronkiewicz-Waltz pozbyła się kilku aroganckich urzędników i otworzyła się na dialog z mieszkańcami. Cud referendalny trwał krótko, ale przyniósł pozytywne zmiany. Muzeum Sztuki Nowoczesnej ogłosiło przetarg na nową siedzibę. Co prawda nowy szef estetyki miejskiej Grzegorz Piątek zrezygnował po zderzeniu z biurokratyczną machiną ratusza, ale na stanowisku pozostał nowy dyrektor biura kultury Tomasz Janowski, z którym środowiska kultury wiążą duże nadzieje.

Jedną z jego pierwszych decyzji było podpisanie kontraktu z dyrektorami TR Warszawa [na zdjęciu: Wojciech Gorczyca, Tomasz Janowski i Grzegorz Jarzyna] i gwarancje dla utrzymania siedziby teatru przy Marszałkowskiej, co otwiera drogę do rozwoju tej ważnej sceny. Zapowiedzią zmian jest także otwarty konkurs na stanowisko dyrektora Teatru Powszechnego - chyba pierwszy w dziejach teatrów warszawskich, które obsadzane były dotąd w sposób dworski.

Chciałbym życzyć warszawskiej kulturze, aby referendalne wzmożenie trwało jak najdłużej, co najmniej do następnych wyborów samorządowych, bo spraw do rozwiązania jest jeszcze wiele. Wyzwaniem będzie reforma 18 scen miejskich, z których wiele to przedsiębiorstwa rozrywkowe kryjące się pod szyldem teatru publicznego. Pytanie, czy będą w stanie utrzymać się bez miejskiego wsparcia. Warszawie brakuje sceny dla grup niezależnych, które muszą wynajmować przestrzenie od prywatnych deweloperów albo od miasta.

Przed ratuszem także walka ze szmatami reklamowymi, które zaśmiecają miasto. I odbudowa "Tęczy", którą po ostatnim podpaleniu 11 listopada trzeba chyba powlec specjalną powłoką patriotoodporną.

Ogromnym wyzwaniem będzie rewitalizacja Pragi-Północ, która przeżywa społeczną i inwestycyjną zapaść. Otwarcie metra nie wystarczy, by przywrócić życie na Targowej, Ząbkowskiej, Wileńskiej, Inżynierskiej. Tu trzeba naprawy samej tkanki społecznej, zniszczonej neoliberalnymi reformami lat 90.: inwestycji w edukację dzieci z defaworyzowanych środowisk, budowania miejsc pracy. Wyzwań jest moc, mam jednak przeczucie, że sprawy idą w dobrym kierunku i za rok bilans będzie nie gorszy niż dzisiaj. Czego sobie i państwu życzę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji