Artykuły

Poetycka wyprawa na wyspę Tu

"Wszędzie jest wyspa Tu" w reż. Magdaleny Smalary w Teatrze Polskim w Warszawie. Pisze Anna Czajkowska w serwisie Teatr dla Was.

Spektakl, na który wybierałam się z lekkim oporem i niemałymi wątpliwościami, już w pierwszej minucie pozytywnie rozwiał moje obawy - czy lubiana przez mnie poezja naszej noblistki, Wisławy Szymborskiej, nie zostanie stłamszona przez "innowacyjne" pomysły twórców przedstawienia, bądź wręcz przeciwnie - przez brak pomysłu, zamieniona w godzinną nudę? Nic takiego się nie wydarzyło. "Wszędzie jest wyspa Tu", przedstawienie wystawiane na Scenie Kameralnej Teatru Polskiego, jest po prostu rewelacyjne, urocze w każdym aspekcie. Perełka, która na długo pozostaje w pamięci, godna polecenia wszystkim mniej lub bardziej wyrobionym teatromanom, a także tym, którzy w teatrze rzadko bywają. Muzyczny wieczór poetycki, w reżyserii Magdaleny Smalary, to dowód szacunku wobec poetki, głęboki ukłon w kierunku jej subtelnego poczucia humoru, niewymuszonej kobiecej filozofii życiowej, emocjonalności, lekkiego zaplątania w alegorie, aforyzmy, skojarzenia, przy zachowaniu klasycznej prostoty, czytelności, do której tęskni nasza zmęczona cywilizacyjnymi i medialnymi fajerwerkami dusza. Bystry zmysł obserwacji, wyczucie szczegółu oraz piękno, obrazowość i staranność języka - to wszystko jest w spektaklu, tym bawi się Magdalena Smalara, zapraszając widza do wzięcia udziału w podróży na wyspę Tu.

Skąd pomysł na, co tu kryć, chwytliwy tytuł? Pozwolę sobie zacytować utwór Szymborskiej, "Przypowieść": "Rybacy wyłowili z głębiny butelkę. Był w niej papier, a na nim takie były słowa: "Ludzie, ratujcie! Jestem tu, ocean mnie wyrzucił na bezludna wyspę. Stoję na brzegu i czekam pomocy. Spieszcie się, jestem tu!" - Brakuje daty. Pewnie już za późno. Butelka mogła długo pływać w morzu - powiedział rybak pierwszy. - I miejsce nie zostało oznaczone. Nawet ocean nie wiadomo który- powiedział rybak drugi. - Ani za późno, ani za daleko. Wszędzie jest wyspa Tu - powiedział rybak trzeci. Zrobiło się nieswojo, zapadło milczenie. Prawdy ogólne mają to do siebie".

Żeglarze i rozbitkowie doskonale czują się w niewielkiej przestrzeni, rodem z babcinego albumu, w cieniu starej lampy, przy filiżance gorącej herbaty i kieliszku wytrawnego wina. Do tego sofa, stolik, krzesło, maszyna do pisania . To wystarczy. Całość starannie przemyślana, dopracowana w najmniejszych szczegółach, ze smakiem, w retro stylu - co odnosi się również do sukienek, w których uroczo prezentują się aktorki, mistrzowsko wykonujące poezję. Cztery artystki doskonale czują recitalowo-recytatorską formę sceniczną. A jednak moją faworytką pozostaje Joanna Trzepiecińska, której głos jakby stworzony został do poezji (cóż, to zapewne kwestia gustu). Nie znaczy to, że Magdalena Smalara, Izabella Bukowska, Natalia Sikora ustępują jej w czymkolwiek. Aktorki, każda o nieco innej barwie głosu, temperamencie, dopełniają się wzajemnie, uzupełniają, z wdziękiem prezentując wyborny kunszt aktorski. Znakomite tło spektaklu, towarzyszące, nieprzytłaczające, ale wyraziste, momentami wręcz porywające, tworzy trzech muzyków oraz ich instrumenty: wiolonczela, saksofon i fortepian.

Magdalena Smalara wymyśliła i skomponowała spektakl z wyczuwalnym, subtelnym pazurkiem, na tyle niezwykły, iż widzowie nie mają ochoty pożegnać się z wyspą Tu, z jej mieszkańcami i główną bohaterką - poezją Wisławy Szymborskiej. Zanurzeni w przytulnej atmosferze, oklaskują intensywnie kolejne bisy. Warto przypomnieć, iż Magdalena Smalara jest laureatką Grand Prix, Nagrody Publiczności oraz Nagrody Dziennikarzy w Konkursie na Interpretację Piosenek Agnieszki Osieckiej organizowanym przez Fundację Okularnicy. W 2003 roku, w dwa lata po ukończeniu studiów, otrzymała Nagrodę im. Tadeusza Łomnickiego za wybitne osiągnięcia.

Na zakończenie słowa Szymborskiej, cytowane przez Magdalenę Smalarę - jakże prawdziwe i aktualne! "Ambicje niektórych reżyserów napawają mnie trwogą. Pragną koniecznie udowodnić, że są mądrzejsi i zdolniejsi niż autor, którego sztukę mają właśnie na warsztacie. I rzeczywiście, bywają oni czasem i mądrzejsi, i zdolniejsi, tylko czemu, zamiast przeinaczać sztuki cudze i wmawiać im intencje, których tam nie było, nie zaczną tworzyć sztuk własnych." Pani Magdaleno, dziękuję za cudowny spektakl!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji