Artykuły

Dwa balety

CHOREOGRAF Jerzy, Gogół miał niezwykle trudne zadanie uporządkować w wizualnych obrazach, (ograniczonych do 3 odsłon) bogatą treść muzyczną baletu "Pieśń o ziemi", traktując go w ogólnej koncepcji słusznie, jako swego rodzaju, syntezę polskiego folkloru. Operowanie masą tancerzy zarówno w "Robótce", jak i w "Dożynkach", częściowo i w "Weselu" nie zawsze wyszło przekonująco. Wydzielenie bardziej przejrzystych grup, a przede wszystkim młodej pary, która w Barbarze Karczmarewicz, Bogusławie Stancaku znalazła dobrych wykonawców - byłoby bardziej wskazane.

Sam obraz taneczny nie został w szczegółach dostatecznie wypracowany i zsynchronizowany z językiem muzycznym baletu. Szczególnie w ostatnim obrazie, nie dopisała na premierze, w większości zespołu... kondycja tancerzy, którzy wyeksploatowali sią w zbyt wielu scenach zbiorowych.

Przy pulpicie dyrygenta widzieliśmy Wł. Słowińskiego, który ma na swym koncie już kilka baletów w Operze poznańskiej.

"CZARODZIEJSKA miłość" Manuela De Falli, tak dobrze znana poznańskim melomanom z estrady filharmonicznej, znalazła w poznańskiej inscenizacji i choreografii szczęśliwsze rozwiązanie artystyczne.

Tematyka tego baletu - fantazji, zaczerpnięta została przez kompozytora z życia cyganów andaluzyjskich i opracowana wg programu literackiego G. Martineza Sierra. Egzotyczne, pełne ognia tańce i pieśni Kastylii i Andaluzji, Walencji i Aragonu stały się źródłem natchnienia artysty. Stelli Pokrzywińskiej, która debiutowała jako choreograf - inscenizator i drugiemu debiutantowi w tej dziedzinie - plastykowi Zb. Kaji - dostarczyły tworzywa do wdzięcznego obrazu.

Istotnie, kształt skrótowej dekoracji wąwozu, jak i kolor kostiumów wraz z efektami świetlnymi współgrał z obrazem tanecznym, będąc świetną syntezą i metaforą balladowego nastroju całości. Wrażenie to spotęgowała znakomita muzyka pod wytrawną batutą dyr. Zdzisława Górzyńskiego.

Postać Candelas w Stelli Pokrzywińskiej znalazła pełną dramatycznego wyrazu odtwórczynię. Ekspresja rąk, uderzających w kastaniety szczególnie w rytualnym tańcu, ognia oraz w tańcu błędnego ognika, była szczytem, wirtuozerii. Dzielnie sekundowała jej Barbara Goślińska jako Łucja pełna zmysłowej kokieterii, podobnie Edward Koprucki - pełne upiornej grozy Widmo. (Przydałoby się tu nieco więcej ekspresji dramatycznej gestu). Władysław Milon z mało bogatej tanecznie roli Carmela wydobył wiele akcentów dystyngowanego piękna i ukochania urody życia. Jego pocałunek przywraca Candelas światu...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji